środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 14

To był ten dzień. Ostatni koncert... Ostatni dzień z najlepszymi fanami na świecie. Wyjście mieliśmy za 20 minut. Wszyscy byli lekko przygnębieni, a z każdą minutą to nasilało. Ja przez cały dzień nie potrafiłam się pozdbierać i na dodatek pokłuciłam się z Bill'em. No po prostu najgorszy dzień czasów.! Tom gadał cały dzień z Kaśką która nie dawno skończyła album i wyjechała w trasę. Nie dość że Bill'a nie mam już tak przy sobie, to Kaśki nie ma, nie mam z kim porozmawiać. Z 20minut zostało już 10. Facetka pokazywała już Gustavowi żeby się przygotowywał. Ja ciągle siedziałam sama, na kanapie ze spuszczoną miną i łzawi w oczach. Nie wiem, ale wstałam i poszłam po kybek wody. 'Dlaczego nie mogę się dziś w ogóle odnaleść.?' Ciągle zadawałam sobie to pytanie i nie mogłam znaleść odpowiedzi.

-Wychodzicie za 5 minut.!!! - krzyknęła w naszą stronę ta facetka.

Odłożyłam kubek na stolik i podszedł do mnie Bill. Uśmiechnęłam się szeroko.

-Niech nasza kłótnia nie ma wpłytu na koncert. To jest ostatni, więc chcę żeby był wyjątkowy, nie przez kłótnie, ale dajmy fanom najlepszy koncert w ich życiu, zgoda.? - taa, za wszesnie się ucieszyłam, no ale cóź. Zgodziłam się i poszłam po mikrofon. Zaczęliśmy wychodzić i zabrzmiały pierwsze nuty piosenki. Byłam wesoła, ale i smutna. Wiedziałam  w tamtej chwili tylko tyle, że tego koncertu fani nie mogą zapomnieć przez ca najmniej - do śmierci. Zaczęliśmy śpiewać z Bill'em i tak jak obiecaliśmy, nie zwracaliśmy na to czy jesteśmy pokłóceni, czy nie. Dawaliśmy z siebie wszystko już w pierwszych taktach. Piosenka się skończyła równie szybko jak zaczęła. Przywitaliśmy się z fanami i wróciliśmy do naszego "obowiązku". Zaczęli grać Der letzte Tag i pod koniec Bill wziął jedną z fanek na scene i patrzył długo i głęboko w oczy. Myślałam że jej coś zrobię, no ale cóź, nic nie mogłam zrobić. Zaczął z nią śpiewać.

*Bill*
Wziąłem jakąłś fankę na scene i patrzałem w jej oczy wiedząc że Lena się zdenerwuję, jak to zobaczy. Nie wiem dlaczego to zrobiłem, chciałem żeby była zazdrosna... nie mam pojęcia, ale jak zobaczyłem, że ona jest smutna i ma świeczki w oczach kazałem zacząć grać. Nie chciałem żeby ciepripiała, tak ogólnie to nie wiem już czego chciałem. Wiem że jest jej ciężko bez Kasi i jej przyjaciół z Polski, no ale stało się. Zrobiłem jej przykrość i już tego nie odwrócę, niestety sie nie da. Przeproszę ją po koncercie. Po piosencę fanka zeszłą ze sceny a my graliśmy dalej swoje byłem bardzo smutny że to ostatni koncert, na prawdę chciałbym się cofnąć i zacząć od nowa tą trasę.. Choć ten dzień by wystarczył żeby się zaczął od nowa. Koncert powoli dobiegał końca, zagraliśmy dwa bisy i zeszliśmy oznajmując że się jeszcze zobaczymy. Po koncercie jedynie pierwsze co zobaczyłem to jak Lena gdzieś wychodzi chciałem za nią pójść ale Gus mnie uprzedził i powiedział żebym dał jej czas do namysłu. Nie chcąc go posłuchać, ale w końcu posłuchałem i poszedłem się napić, kiedy wszyscy byliśmy w komplecie wyszliśmy porozdawać autografy. Jedna z fanek zaczęła piszczeć:

-Bill.!! Lena.!! Mogę was prosić o wspólne zdjęcie.? Proszęę.!!!! - zgodziliśmy się. -Bill nawet nie wiesz jaki masz skarb-dziewczynę, nie strać jej, bo jest wyjątkowa. Dlatego do siebie pasujęcie.

Zatkało mnie i Lenę z tego co zauważyłem też. Fanki jednak zaakceptowały nasz związek który przez naszą kłotnie jest na granicy zerwania. Jestem tylko ciekaw dlaczego to powiedziała. Może przez ten incydent z tą fanką na scenie. A no właśnie to chyba była ta sama fanka, bo była bardzo podobna, szkoda że się jej bardziej nie przyjrzałem. Dzis wyjątkowo rozdaliśmy wszystkim fanom autografy i zdjęcia i wszystko o co poprosili. Tom nawet jedną pocałował w policzek. Wracaliśmy do domu z głowami pełnymi od emocji, rozmyśleń. Georg zagadał żebyśmy zagrali w butelkę i podczas zabawy całowałem się z Leną 15 razy. 'Ironia.? Przypadek.? Nie sądzę.' . Kiedy wracaliśmy i już za pół godziny mieliśmy być w domu zadzwoniłem do mamy i powiedziałem jej połowę. Nic nei pisnąłem o Lenie bo za bardzo ją polubiła. Z resztą wszyscy ją bardzo polubili i kiedy jej się tak przyglądam to przypomina mi się Andi. Mają takie podobne teksty, są w niektórych rzeczach do siebie tacy podobni. Aż raz myślałem że mogą być rodziną, ale szybko wywaliłem tą myśl z głowy..
*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*"#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*
Dzis tak z okazji nowego roku macie taki inny rozdział :) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, Aliens. Żebyście spotkali swoich idioli, spełniły się wasze marzenia i wszystkiego co najlepsze.! :) https://www.facebook.com/adminkadudus238705522956504/posts/245154725644917?comment_id=791284&offset=0&total_comments=1&notif_t=feed_comment <--- zapraszam na losowanie kolaży z naszymi chłopacami. Do zoba na następnej notce. Pozdrawiam.! <3 :*
Billusia (MDudka xD)

3 komentarze:

  1. Wow duzo jak na ciebie po takiej imprezie. Pewnie za duzo wypilas.. ladne powiem reszcie zeby weszli. Bye

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz kurwa szybciej juz dawno po sylwku a ty sie opierdalasz!! XD no a jak pobudka fajna byla nie? Pisz pisz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok, w końcu nadrobiłam zaległości! :P ( medal dla mnie xd )
    No więc tak:
    Jak Bill mógł zrobić coś takiego Lenie? Ja rozumiem, wziąć na scenę fankę, ale żeby, aż tak... Bill ma u mnie minusa (!)
    Co do Lenki... Ona bardzo to wszystko przeżywa, powinna wziąć się w garść, a Bill powinien stać za nią murem!
    Ostatnim zdaniem mnie zaciekawiłaś... Czyżby Lena i Andi byli spokrewnieni? :P
    Czekam na next! Zapraszam:
    http://bajka-o-zyciu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń