Dziś muszą wracać do studia. Dlaczego to wolne tak szybko mija.? Nikt nie wiedział, ale mija nie wyobrażalnie szybko, zwłaszcza z takimi snoobami jak oni. Choć i tak ich lubi. W studiu są już od 2 godzin i ciągle nie mogą się przyzwyczaić do ponownej pracy. Nagrywali w studiu Schwarz. Jest dobrze jak to stwierdzili i jak jeszcze posiedzą trochę wyruszą w ponowną trasę tylko po niemczech. Byli szczęsliwi bo nie będzie ona długa i później jakieś rozdania nagród, wywiady, sesje i wiele, ale to wiele paparazzi.
*2 miesiące później*
Trasa trwa w najlepsze. Każdy się dobrze bawi przy nowych piosenkach : Schwarz, Beichte, Thema #1. Fani ciepło przyjęli ich piosenki i każdą śpiewali bez ani jednego zająknięcia się(przynajmniej nic nie widzieli ze sceny). Teraz każde z nich siedziało w hotelu i rozmyślało o wszystkim i niczym. Tom myślał o swojej ostatniej zdobyczy na dyskotece, a później w hotelu. Bill jak zrobić "nowe" show. Georg jaką sobie zakupić nową gitarkę. Gustav że trzeba zrobić sobie zapasy pałeczek bo mu dwie pary poszły. Lena o niczym okropnie jej się nudziło. Zadzwonił jej telefon. Numer nieznany. Odebrała i wmurowało ją w ściacy tego hotelu, dzwonił do niej Itan, ten jebany cholerny Itan, którego wręcz nienawidzą.
-Hallo.? Jest tam kto.? - pytał sie do słuchawki
-Czego chcesz.?
-Więc jesteś. Mogłabyś poroz..
-Skąd masz mój numer telefonu.?!
-Porozmawiać z Kaśką, zamkn..
-Odpowiedź na pytanie.! - zwróciła uwagę chłopaków, którzy popatrzeli się na nią dziwnie i przysłuchiwali się rozmowie
-Z Kaśki telefonu, a teraz czy mogłabyś z nią porozmawiać bo się do nikogo nie odzywa, zamnkęła w sobie, płaczę i nokomu nie pozwala sobie pomóc.?
-Skoro nikomu to nikomu, nie.? - zapytała z ironią
-Nie wierzę, że tak nagle kopnęłaś ją w dupę.
-ona pierwsza to zrobiła, więc przykro mi, ale Ci nie pomogę, ani tym bardziej jej bo nie zasłużyła na naszą pomoc.
-Ja nie mówię o waszej pomocy tylko o twojej. Proszę Cię tylko o to, żebyś do niej zadzwoniła i pogadała.
-Po co.? Może ja nie chcę z nią rozmawiać.?!
-Na pewno chcesz wiedzieć dlaczego to wszystko i po co. Posłuchaj możesz mnie sobie uważać za idiotę, ale proszę Cię tylko o to żebyś z nia pogadała. Jak tak dalej pójdzie menadżer ją pierdolnie i wykopie, a najgorsze, że znajdzie sobie kogoś innego.
-Mnie nie obchodzi jej kariera, rozumiesz.?
-Kariera może i nie, ale ona sama tak. Pogadaj z nią. Cześć.!
-Czekaj, kurwa no..! Jaki pedał.! Idiota.! Chuj.!
-Co jest.? - spytał Georg widząc jej wściekła minę
-Dzwonił do mnie Itan, chłopak Kaśki i kazał mi z nią pogadać, bo się zamknęła w sobie, ciągle ryczy i nie chce z nikim gadać.
-To pogadaj z nią. Przecież to twoja przyjaciółka.
-Była Tom, była i nigdy więcej nią nie będzie.
-Dlaczego.? Proszę jak nie dla niej to dla mnie to zrób-powiedział i podszedł, a ich zostawił w rozmyślaniu po co mu to
-Pogadaj z nią, może zrozumiemy choć połowę jej zachowania i kłamstw
-Dobra, lecę z nią pogadać, a wy może z Tomem pogadajcie.
-Chodźcie.
Chłopaki poszli gadać z Tomem, którego znaleźli nad basenem. Było trochę zimno i było widać że nad czymś myśli, tylko nad czym.?
-A ja myślałem, że on żartuję, ale ty na serio potrafisz czasami myśleć - Georg chciał rozładowac napięcie....
-Spierdalaj. - ...a pomógł rozładować matę z leżaka.
-Czego chcesz, żeby dziewczyny się pogodziły.? - ich braterska więź jest coraz to bardziej przydatna
-Po prostu nie chcę ,żeby one we dwie cierpiały.
-Skąd w
-Przecież to widać Gus, wystarczy się tej i tej bliżej przyjrzec, a da się zobaczyć, że one cierpią tą sytuacją. Nowe piosenki Kaśki, słychać w nich ból i cierpienie i nie jest ono udawane. Bill to powinien najlepiej wiedzieć.
-No nie powiem, że nie jest tam smutno i wgl, ale nie sądziłem, żeby to brać w taki sposób.
-One się pogodzą.
-Ska wiesz Gus.?
-Patrzcie tam. - pokazał na dach hotelu. Była tam Lena i gadała przez telefon. Obserwowali ją, czasami wrzeszczała, czasami zanosiła się szlocem o ile już nie płakała. Mogli wyczytać wiele w jej zachowania, lecz nigdy nie wyczytali najważniejszego. Tęsknoty, smutku i żalu. Nagle im zniknęła z oczu. Wróciła do pokoju i się zamkneła w łazience. Po 30 minutach wyszła i poszli na próbę. O dziwo obeszło się bez żadnych fanek, które każdego z nich najlepiej przeleciały. Po skończonej próbie Jost oznajmił, że trasa się wydłuży, ale pomiędzy koncertami będą większe odstępy, np.2 dni a czasami nawet 3. Nie byli smutni, byli szczęśliwi. Więcej czasu z fanami. To oni dodają im skrzydeł i jakby nie oni nie zaszli by tak daleko. Po wszystkim czyli także koncercie, spotkaniu z fanami Lena im powiedziała coś bardzo ciekawego.
-Wypisuję się.
-Co.?
-Wypisuję się.
-Z czego.?
-Z zespołu, tymczasowo. jost już wszystko wie. Muszę się spotkać z Kaśką i wszystko sobie wyjaśnić. Ja już nie mogę dłużej i ona chyba też nie. Więc przez parę koncertów mnie nie bedzie.
-Nie dam koncertu bez ciebie.! - krzyknął Bill
-Nie macie wyjścia. Jost nie pozwoli na to żeby odwałać koncerty.
-To je przesunie. My bez ciebie nie wystąpimy.!
-To idzcie do niego z tym gadać, a ja idę się pokować. Mam się z nią spotkać w Polsce w Izbicy, mojej starej miejscowości. Dzwońcie do mnie bo inaczej to ja wam nie dam spokoju. Idę.
-Pójdę z tobą, a chłopaki załatwią resztę. - powiedział Tom i doszedł do mnie
-Gadaj co ja mam jej przekazać od ciebie.
-Powiedz jej, żeby się do mnei odezwała jak najszybciej.
-Jasne a teraz idę szybko mam samolot za 50 minut. Narazie - pocałowałam go lekko w policzek
-Bye P.Kaulitz
-Później się policzymy. Narazicho
-Haha okey, będę czekać.
Zaraz wyląduję na lotnisku w Świdniku. Była cała podekscytowana. Znów się zobaczy z nimi, z nim. Kiedyś z tym jedynym...
poniedziałek, 27 stycznia 2014
czwartek, 23 stycznia 2014
Rozdział 19 ,,Wszystko się zmienia"
W samolocie każde z nich słuchało muzyki. Mieli dość. To miały być wakacje, a wyszło jak zwykle. Tym razem Lena siedziała z Billem i Tomem. Tom chrapał na całą pierwszą klasę, a Bill nie mógł nadal uwieżyć jak to wszystko się dzieję. Cholernie szybko ich kariera się rozwinęła i choć wiedział, że nie są ani lubiani wszędzie, ani znani. Wie tyle, że w każdym kraju jest choć jedna osoba, która ich zna i mówi o nich przyjaciołom. Lena oparła na jego ramieniu głowę, chcociała zasnąć. Wcale jej się nie dziwie. Te wakacje były wyjątkowo stresujące dla każdego. Najchętniej Bill by się położył w swoim łóżku, przytulił do siebie Lenę i poszedł spać, i obudził się jak to wszystko się skończy. Cała ta akcja z Leną, tym jej kolesiem i jego bratem - Tomem. Szkoda mu było Toma bo nei zasłużył sobie na takie traktowanie, lecz ten szybko znalazł sobie pocieszenie. Na jednej z dyskotek na którą poszli bo Bill ich wygonił. Chicał być z Leną sam na sam poznał pare dziewczyn, które mu się spodobały. Z każdą się całował, a nawet pieścił co go odrobinę zaskoczyło, ale nie narzekał kiedy oddawały mu tym samym. Kiedy na następny dzień powiedział o tym Billowi, ten się zaczął śmiać i zawołał resztę i wszyscy się z niego nabijali. Georg jeszcze potwierdził że sam to widział i się później z jedną z nich miział, a oni jeszcze bardziej się śmiali.
-Bill.? - jęknęła Lena
-Taak.? Coś się stało.?
-Możesz wziąć Toma z moich kolan bo zaraz spadnie. Ja nie mogę bo mnie od razu bije. Proszę.
-Boże.. Tom mówiłem nie chlej przez lotem. TOM.!! Pedale, pobudka.! - Bill tak warknął że obudził i wrócił uwagę połowy, a może i nawet całego pokładu.
-Mhmmmm... - Tom, ty baranie, pomyślał Bill
-Dobra zostawmy go niech śpi. Miał upojną noc. - zaśmiała się Lena
-To chodź, przytulę Cię bardziej, skarbie
-Dobranoc
-Słodkich..
Lena zasnęła, a Bill ją jeszcze bardziej do siebie przytulił, jakby miała uciec.
Andreas przekręcał zamek w drzwiach, keidy obok niego pojawiła się Lena.
-Otwieraj szybciej.!! Dawaj.!! No szybko.!!
-Co się drżesz.?! O co Ci się rozchodzi.?
-Nie ważne, ale musisz mi pokazać to zdjęcie jeszcze raz co mi wtedy pokazałeś że jesteś moim kuzynem i to najlepiej jak najszybciej
-Okey, a coś się stało.? - zapytał z troską
-Stanie jak się nie pośpieszysz. Kurwa ile ty już owtierasz ten jebany zamek Andi.?!
-Właź.. - zanim to powiedział ona już była w środku zastanawiając się gdzie ma zdjęcia
-Gdzie masz zdjęcia, albumy, czy coś gdzie będzie to zdjęcie.?
-Chcesz soku.? Idę się napić.
-Andi.!!
-Na górnej szfce w regale w salonie od okna
-Dzieki.
-Spoko. To chcesz tego soku czy nie lochociągu.?
-Chcę i jeszcze raz tak mnie nazwij a oberwiesz nowo zakupionym przeze mnie i Toma basebollem.
-Kupiliście.? Na serio.?
-No i wiesz jaki zajebisty. Taki ciężki, że jak przywaliłam po powrocie Gusowi to aż złapał się poręczy schodów żeby nie zlecieć w dół po schodach.
-Ja nie mogę... i mnie przy tym nie było.!
-Hahaha...MAM to to zdjęcie. Teraz to i..... nie.! Nie jesteśmy rodziną
-Jak nie jak tak deklu.
-Nie ty Andi ze mną, tylko Tom i Bill ze mną
-Skąd ten absurdalny pomysł.?
-Gadał coś o swoim dziedku i o tamtym zdjeciu, a Tom powiedział że tam był ich dziadek no i od słowa do słowa doszło do tego że jesteśmy rodziną. Ja nie mogąc w to uwierzyć szybko do ciebie przybiegłam i chciałam zobaczyć to cholerne zdjęcie. Ale wszystko w normie - na końcu się uśmeichnęła do swojego kuzyna, który podawał jej sok
-Niezła histaria, prawie tak samo dobra jak z Kaśka.
-Nic mi nigdy już nie mów o tej kurwie, NIGDY.!!
-Sorki..
-Spoko, tylko wiesz. Jak ja się mogłam tak do niej pomylić.? No Boże... ona nie tylko mnie skrzywdziła, bo mnie najmniej, ale Tom.. kurwa nie zasłużył sobie na to.! No i to..-nie dokończyła bo telefon zaczął jej dzwonić -Halo.?....Tak...Nie, możesz się cieszyć.....Ja też, bardzo....Tak, masz powiedzieć Tomowi, że jest gupi jak but...Będę za parę minut....No pa. Słuchaj Andi, dzwonił mój rycerz, musze lecieć. Wpadnij do nas po próbie, ok.?
-No jak będę miał siły, księżniczko to chętnie. To na razicho :)
-No pa
Wyszła z domu i szybko pobiegła do bliźniaków.
-Kiedy się skończą wasze prace.? - zapytała
-Jeszcze jakieś 2-3 dni. Mamy nadzieję, że się pani nie gniewa że tyle to trwa.
-Nie, nie spokojnie, ale mam nadzieję, że skutecznie wyręmontujecie ten dom. Kupiłam go w ładnym stanie, ale wyposażenie było takie staromodne, a niektóre pokoje nie mogą takie być. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
-Na pewno. Działamy według pani planu.
-Dobrze to ja już wracam do domu, a wam zostawiam pracę. Pieniądzę będą po jutrze na koncie. Dziękuję i miłej pracy - powiedziała i miło się pożegnała z robotnikami
Wracała do domu bliźniaków wolnym krokiem i jeszcze zachaczyła o kawiarnie. Kupiła sernik i jeszcze jakieś ciasto z galaretką i truskawkami na wierzchu. Wróciła do domu, a ciastka włożyła do lodówki. Weszła do salonu. Chłopaki grali w wyścigówkę i na nikogo nie zwracali uwagi. Usiadła obok Billa i pocałowała lekko w policzek, odliczyła do 10
-Lenka, kochanie wróciłaś. Gdzie byłaś.? - w końcu się ocknęli po Billu
-Nie ważne, ale mam coś dobrego. Chodźcie do kuchni.
-Ok
Podeszła do lodówki, wyciągnęłam ciasto i zaczęłam kroić dla każdego po kawałku
-CIASTO..! *.* - Tom i Geo rzucili się na nie jak na 8 cud świata (co według Leny 8 cudem świata był Bill)
-Czymajcie wy małe łobuzy - powiedziała po polsku a oni się tylko na nią dziwnie popatrzeli
-Coś ty tam zagadała mała złośnico.? - zaraz mu.... pomyślała
-Georg, wąchałeś już kwiatki na dworze.? Nie.? A chcesz powąchać.?!
-Prosze mi mała jędzo nie grozić, dobrze.? Dziękuję.
-Weź nie wyzywaj mojej...hmmm jakie to ciasto dobre, dziewczyny, dobra.? Dzięki.!
-Dziękuję Billy, razy dwa. - zaczęli się lekko śmiać - Kiedy wasi rodzice mają wrócić od waszej rodziny.?
-Po jutrze, my akurat będziemy w studiu, więc znowu Ci się wymknię rozmowa z naszą mamuśką... - Tom coraz bardziej ją straszył tą rozmową, bo nawet nie wiedziała o czym ma z nią rozmawiać. Czy to nie było nie fair.?
-Kurde, Tom denerwujesz mnie tym. Przecież to nie może być, aż takie straszne jak myślisz, o ile w ogóle myślisz. Tylko mnie stresujesz i podnosisz ciśnienie palancie.!
-Tylko nie palancie, dobrze.?
-No ok.
-Dobra. Ja idę na spacer. Nie chcę mi się tutaj siedzieć, bo chyba zaraz zwariuję. Narazie
Wyszła. Bill poszedł do swojego pokoju i się położył do spania. Lena wróciła po 2 godzinach i zastała Billa śpiącego jak jakiegoś aniołka, którym wcale nie był, choć był słodki, uroczy, kochany i jeszcze wiele innych, ale na pewno nie był aniołkiem. Poszła pod prysznic i jak już zjadła kolację i reszte zrobiła swoich obowiązków, przytuliła się do Billa i próbowała zasnąć.
Przez całą noc napawały ją koszmary w których Kaśka w Itanem najpierw ją odciągali od TH i Billa, a później wywozili ją i topili w rzece jeszcze się przy tym histerycznie śmiejąc.
Obudziła się w środku nocy z wrzaskiem i pobudziła Billa i Georga. Listing przybiegł do ich pokoju jak torpeda zastanawiając się co go zbudziła. Zobaczył że na łóżku płacze Lena, a Bill ją obejmuje i mówi żeby się uspokoiła. Sam podszedł do niej i zaczął ją uspokajać. Tom zaś śnił o swoim pokoju do którego wszedł razem z Georgem a ten się szybko zmył jak zobaczył jego gościa. Starszy Kaulitz też był zdziwiony wizytą Kaski w swoim pokoju. One zaczęła go przepraszam że przyszła i już jej nie było. Stał tam w drzwiach w ktorych nie dawno dziewczyna przechodziła.
Wszystko jest inaczej. Nie tak jak powinno być..., pomyśleli wszyscy..
-Bill.? - jęknęła Lena
-Taak.? Coś się stało.?
-Możesz wziąć Toma z moich kolan bo zaraz spadnie. Ja nie mogę bo mnie od razu bije. Proszę.
-Boże.. Tom mówiłem nie chlej przez lotem. TOM.!! Pedale, pobudka.! - Bill tak warknął że obudził i wrócił uwagę połowy, a może i nawet całego pokładu.
-Mhmmmm... - Tom, ty baranie, pomyślał Bill
-Dobra zostawmy go niech śpi. Miał upojną noc. - zaśmiała się Lena
-To chodź, przytulę Cię bardziej, skarbie
-Dobranoc
-Słodkich..
Lena zasnęła, a Bill ją jeszcze bardziej do siebie przytulił, jakby miała uciec.
Andreas przekręcał zamek w drzwiach, keidy obok niego pojawiła się Lena.
-Otwieraj szybciej.!! Dawaj.!! No szybko.!!
-Co się drżesz.?! O co Ci się rozchodzi.?
-Nie ważne, ale musisz mi pokazać to zdjęcie jeszcze raz co mi wtedy pokazałeś że jesteś moim kuzynem i to najlepiej jak najszybciej
-Okey, a coś się stało.? - zapytał z troską
-Stanie jak się nie pośpieszysz. Kurwa ile ty już owtierasz ten jebany zamek Andi.?!
-Właź.. - zanim to powiedział ona już była w środku zastanawiając się gdzie ma zdjęcia
-Gdzie masz zdjęcia, albumy, czy coś gdzie będzie to zdjęcie.?
-Chcesz soku.? Idę się napić.
-Andi.!!
-Na górnej szfce w regale w salonie od okna
-Dzieki.
-Spoko. To chcesz tego soku czy nie lochociągu.?
-Chcę i jeszcze raz tak mnie nazwij a oberwiesz nowo zakupionym przeze mnie i Toma basebollem.
-Kupiliście.? Na serio.?
-No i wiesz jaki zajebisty. Taki ciężki, że jak przywaliłam po powrocie Gusowi to aż złapał się poręczy schodów żeby nie zlecieć w dół po schodach.
-Ja nie mogę... i mnie przy tym nie było.!
-Hahaha...MAM to to zdjęcie. Teraz to i..... nie.! Nie jesteśmy rodziną
-Jak nie jak tak deklu.
-Nie ty Andi ze mną, tylko Tom i Bill ze mną
-Skąd ten absurdalny pomysł.?
-Gadał coś o swoim dziedku i o tamtym zdjeciu, a Tom powiedział że tam był ich dziadek no i od słowa do słowa doszło do tego że jesteśmy rodziną. Ja nie mogąc w to uwierzyć szybko do ciebie przybiegłam i chciałam zobaczyć to cholerne zdjęcie. Ale wszystko w normie - na końcu się uśmeichnęła do swojego kuzyna, który podawał jej sok
-Niezła histaria, prawie tak samo dobra jak z Kaśka.
-Nic mi nigdy już nie mów o tej kurwie, NIGDY.!!
-Sorki..
-Spoko, tylko wiesz. Jak ja się mogłam tak do niej pomylić.? No Boże... ona nie tylko mnie skrzywdziła, bo mnie najmniej, ale Tom.. kurwa nie zasłużył sobie na to.! No i to..-nie dokończyła bo telefon zaczął jej dzwonić -Halo.?....Tak...Nie, możesz się cieszyć.....Ja też, bardzo....Tak, masz powiedzieć Tomowi, że jest gupi jak but...Będę za parę minut....No pa. Słuchaj Andi, dzwonił mój rycerz, musze lecieć. Wpadnij do nas po próbie, ok.?
-No jak będę miał siły, księżniczko to chętnie. To na razicho :)
-No pa
Wyszła z domu i szybko pobiegła do bliźniaków.
-Kiedy się skończą wasze prace.? - zapytała
-Jeszcze jakieś 2-3 dni. Mamy nadzieję, że się pani nie gniewa że tyle to trwa.
-Nie, nie spokojnie, ale mam nadzieję, że skutecznie wyręmontujecie ten dom. Kupiłam go w ładnym stanie, ale wyposażenie było takie staromodne, a niektóre pokoje nie mogą takie być. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
-Na pewno. Działamy według pani planu.
-Dobrze to ja już wracam do domu, a wam zostawiam pracę. Pieniądzę będą po jutrze na koncie. Dziękuję i miłej pracy - powiedziała i miło się pożegnała z robotnikami
Wracała do domu bliźniaków wolnym krokiem i jeszcze zachaczyła o kawiarnie. Kupiła sernik i jeszcze jakieś ciasto z galaretką i truskawkami na wierzchu. Wróciła do domu, a ciastka włożyła do lodówki. Weszła do salonu. Chłopaki grali w wyścigówkę i na nikogo nie zwracali uwagi. Usiadła obok Billa i pocałowała lekko w policzek, odliczyła do 10
-Lenka, kochanie wróciłaś. Gdzie byłaś.? - w końcu się ocknęli po Billu
-Nie ważne, ale mam coś dobrego. Chodźcie do kuchni.
-Ok
Podeszła do lodówki, wyciągnęłam ciasto i zaczęłam kroić dla każdego po kawałku
-CIASTO..! *.* - Tom i Geo rzucili się na nie jak na 8 cud świata (co według Leny 8 cudem świata był Bill)
-Czymajcie wy małe łobuzy - powiedziała po polsku a oni się tylko na nią dziwnie popatrzeli
-Coś ty tam zagadała mała złośnico.? - zaraz mu.... pomyślała
-Georg, wąchałeś już kwiatki na dworze.? Nie.? A chcesz powąchać.?!
-Prosze mi mała jędzo nie grozić, dobrze.? Dziękuję.
-Weź nie wyzywaj mojej...hmmm jakie to ciasto dobre, dziewczyny, dobra.? Dzięki.!
-Dziękuję Billy, razy dwa. - zaczęli się lekko śmiać - Kiedy wasi rodzice mają wrócić od waszej rodziny.?
-Po jutrze, my akurat będziemy w studiu, więc znowu Ci się wymknię rozmowa z naszą mamuśką... - Tom coraz bardziej ją straszył tą rozmową, bo nawet nie wiedziała o czym ma z nią rozmawiać. Czy to nie było nie fair.?
-Kurde, Tom denerwujesz mnie tym. Przecież to nie może być, aż takie straszne jak myślisz, o ile w ogóle myślisz. Tylko mnie stresujesz i podnosisz ciśnienie palancie.!
-Tylko nie palancie, dobrze.?
-No ok.
-Dobra. Ja idę na spacer. Nie chcę mi się tutaj siedzieć, bo chyba zaraz zwariuję. Narazie
Wyszła. Bill poszedł do swojego pokoju i się położył do spania. Lena wróciła po 2 godzinach i zastała Billa śpiącego jak jakiegoś aniołka, którym wcale nie był, choć był słodki, uroczy, kochany i jeszcze wiele innych, ale na pewno nie był aniołkiem. Poszła pod prysznic i jak już zjadła kolację i reszte zrobiła swoich obowiązków, przytuliła się do Billa i próbowała zasnąć.
Przez całą noc napawały ją koszmary w których Kaśka w Itanem najpierw ją odciągali od TH i Billa, a później wywozili ją i topili w rzece jeszcze się przy tym histerycznie śmiejąc.
Obudziła się w środku nocy z wrzaskiem i pobudziła Billa i Georga. Listing przybiegł do ich pokoju jak torpeda zastanawiając się co go zbudziła. Zobaczył że na łóżku płacze Lena, a Bill ją obejmuje i mówi żeby się uspokoiła. Sam podszedł do niej i zaczął ją uspokajać. Tom zaś śnił o swoim pokoju do którego wszedł razem z Georgem a ten się szybko zmył jak zobaczył jego gościa. Starszy Kaulitz też był zdziwiony wizytą Kaski w swoim pokoju. One zaczęła go przepraszam że przyszła i już jej nie było. Stał tam w drzwiach w ktorych nie dawno dziewczyna przechodziła.
Wszystko jest inaczej. Nie tak jak powinno być..., pomyśleli wszyscy..
sobota, 18 stycznia 2014
Rozdział 18 ,,..nic z nim nie łączyło..."
-Bill, kurwa, jak ona mogła to zrobić.?!!?!? To powiedzieć do cholery.?!!?!?! NO KURWA JAK.?!?!?!!!!! - nie mogła opanować swoich myśli, słow, niczego. Nie mogła słuchać tego co jej przyjaciółka powiedziała. Nie mogła uwierzyć w to że jej najlepsza przyjaciółka, która była.... uhhh.
-Nie wiem skarbie, ale wszystko będzie dobrze..
-Z nami może i tak, ale Bill zrozum. Postaw się w sytuacji Toma do cholery, nie nawidzę jej.!!!!
-Nie mów tak.. - stanęła jak wryta. Za nimi stał Tom z podpuchniętymi oczami...płakał. Słynny Tom Kaulitz płakał.
-Tom... - podeszła do niego i go przytuliła, nie mogłam patrzeć jak cierpi przez jej głupią "przyjaciółkę" choć wie, że prawdziwa przyjaciółka i kochająca dziewczyna by się tak nie zachowała. To nie jest już ta Kaśka, którą zna od małego. Tom podszedł, a w głowię miał jeszcze ten program
-Witam, Jestem Raian Zimberan i dziś w studiu goszczę sławę - Katarzynę Marlok.!!
Publiczność skakała z radości, a oni chcieliśmy się dowiedzieć jak to teraz u niej jest.
-Witam..-nik nie dał jej dokończyć bo znów pisk na sali-Witam wszystkich, kocham was moi kochani.!
Wykrzyknęła, a cała sala zaczęła bić brawo, a oni zrobili trochę znudzone miny.
-Więc widzę że twoja sława się rozkręciła. Czy ktoś Ci pomagał w pisaniu piosenek.?
-Tak pomagało mi parę osób m.in. Itan, który jest tutaj z nami - odwróciła się do niego i wysłała tęsknę spojrzenie.
-Tak, więc to prawda że jesteście parą.?
-Ależ oczywiście.! - wykrzyczeli oboję
-Czyli nic już Cię nie łaczy z Tomem Kaulitzem.? Tym bożyszczem nastolatek.?
-Nie - powiedział Itan
-Mnie niegdy z nim nic nie łączyło. - powiedziała, po czym TH opadły ręcę, a Lenie i Tomowi szczęki.
-Jak to.? Czy możesz nam to wyjaśnić.? - prezenter chyba w tym wyczuł nowy news, najlepszą wiadomość roku, coś co go wzniesie wysoko jak i jego program. Bill przeklnął cicho..
-Mnie z TOMEM KAULITZEM nic NIGDY NIE ŁĄCZYŁO, a cały NASZ związek był TYLKO dla POKAZU. - nie moli w to uwierzyć co właśnie dotarło do ich uszu. Ona okłamała media, swoich fanów, Tokio Hotel fanów i cały świat. Nie wiedzieli jak mogła to zrobić.
-Tom, chodź, mam pomysł jaki numer wywinąć Jostowi. Dawaj nie daj..- Tom mu przerwał krótko wówiąc: NIE - Tom, no weź chyba nie będziesz panienką i nie bedziesz się objadał lodami z powodu jakiejś TAM panny. Możesz mieć każdą na całym świecie. - Georg nigdy nie wie kiedy zacząć myśleć chyba
-Geo, teraz żeś dojebał. Wynocha wszyscy pogadam sam z Tomem, a reszta OUT.!! - Bill rozkazał. Wszyscy wyszli i w pokoju hotelowym zostali już sami pośród czterech ścian.
-Tom, ja wiem że jest Ci ciężko
-Nie Bill ty nie wiesz jak mi jest kurwa ciężko. Co byś zrobił jakby to Lena wywinęła Ci taki numer w telewizji, którą puszczają na cały świat, a na drugi dzień stał byś się posmiewiskiem bo udawałeś związek który wyszedł na jaw a ty ją nadal kurwa kochasz, nawet po tym co ona Ci zrobiła.? - Bill nie wiedział co powiedzieć, nie wyobrażał sobie że Lena - jego ukochana mogła by mu to zrobić, ona go kocha, a on ją, więc to nie wchodziło w grę -No co byś zrobił Bill.!!??
-KURWA NIE WIEM.!! Nawet sobie tego nie wyobrażam...
-Bo ona by Ci tego nie zrobiła, a ja myślałem że Kaśka tego mi nie zrobi nigdy, że zawsze będzie mnie kochać, ale teraz wiem jedno. Nigdy się nie zakocham w żadnej lasce. Nie ważne jaka by nie była. Moje serce zostaje zamkniętę na zawsze i nigdy nie będzie otwarte dla nikogo oprucz was. - ...biedny Tom... pomyślał Bill
-Brat..-Tom rzucił się Billowi na szyję, zawsze tak robił keidy czuł się źle i miał ciężkie dni. Młodszy Kaulitz go tylko przytulił do siebie bardziej i trwali w takim uścisku dobre z 15 minut. -Może wyjdziemy na spacerek i pozarywamy parę lasek, co ty na to brat.? Jeżeli nie chcesz to nie.
-Ty nie możesz, przecież.
-Dla ciebie Tom, dla ciebie. Ja mam swojego anioła, zapomniałeś.? - zaśmiali się
-No tak, w końcu znalazłeś swoją wielką miłość, a my się z ciebie nabijaliśmy. Nieźle...
-Widzisz. Ja zawsze wiem lepiej
-Gówno prawda. Jeszcze pamiętam jak to było z tamtą blondi co ją rzuciłeś jak zaczęłiśmy być bardziej sławny bo na nas żrzerowała i ci nie pozwalała na koncerty. Czekaj jak ona..
-Bo w mordę dostaniesz.
-Ty prędzej i jeszcze mocniej niź myślisz, bo ostatnio mi siła bardzo towarzyszy od kąd zobaczyłem tego całego gagatka Kaśki. Pamiętaj. - bliźniak przewrócił oczami i przyznał mu rację
-To co robimy.? - zapytał się Bill
-Dzwoń po resztę i obejrzymy film. Wybierz tam jakiś horror najlepiej żebyś się mógł do Leny poprzytulać. - Tom mu puścił oczko
-Bez takich, okeeej.?? - po tym obaj wybuchnęli śmiechem
-Dobra, ja wybiorę, a ty dzwoń. Szybko.! - po 10 minutach wszyscy oglądali byle jaki film, nikt nie znał tutyłu bo znaleźli to na płycie "pustej" z zewnątrz. Tom się śmiał jak jakaś dziewczyna biegła korytarzem a za nią jakiś kosarz i chciał ja nabić na kosę, a później ją za głowę powiesić obok innych swoich ofiar. Lena nie mogła na to patrzeć i ciągle chowała się to u Andiego w bluzie Toma albo przytalała do Billa i się cała przez cały film ciągle telepała. Po filmie poszli na plaże. Było jasna noc więc mogli sobie pozwolić na małe pochalapanie i kiedy się najlepiej już bawili, każdy każdego wywracał w wodzie. Tom w pewnym momencie złapał nogę Leny i w tej sekundzie na plaży pojawiła się Kaśka. Sama bez swojego amanta ani ochrony. Oni ją olali i ciągle się bawili. Tom chcieł pokazać, że go już ona nie obchodzi i dobrze mu to wychodziła. Patrzała się w ich stronę z tęsknotą. Spojrzenie Kaśki i Toma się spotkały, a on znów poczuł na plecach ten dreszcz, który mu towarzyszył jak pierszy raz ją zobaczył, lecz szybko sie opamiętał i olał ją tak jak reszta. Lena chciała wyjść z wody i z nią porozmawiać, lecz chłopaki szybko jej ten pomysł wyrzucili z głowy jak ją zaczęli podtapiać, żeby nie wychodziła z wody. Bawili się tak jeszcze długo, a Kaśka siedziała na piasku i gapiła się to raz w gwiazdy, a to raz w fale. Czuła w sercu pustkę, że Lena z nią nie chce rozmawiać. Czuła się cholernie winna, bo to jej wina że ich przyjaźń się rozwaliła i to będzie cud jak się kiedykolwiek poskłada na nowo jak kiedyś. Każda z nich wiedziała, wiedziała że już nigdy nie będzie jak kiedyś. Lena wątpiła że kiedykolwiek wybaczy to nawet Kaśce. Nie rozumiała co chciała tym osiągnąć. Przecież była z Tomem szczęśliwa, a powiedziała to na antenie. Mogła by się chociaż postawić w jego sytuacji podejść do niego i pprzeprosić, i kiedy tak się patrzała rozmyślała to, ale nie wiedziała jak to zrobić. No bo co ma mu powiedzieć ,,Cześć Tom, bardzo Cię przepraszam, że to powiedziała na antenie, ale to był tylko taki chwyt marketingowy." Od razu jak to sobie ułożyła w głowie, to od razu ten pomysł odrzuciła na inną półkę, półkę odrzuconych pomysłów. Nie widziała sensu w swoich słowach, ale stało się i już czasu nie cofnie tylko szkoda że ich straciła. Straciła wszystko co do tychczas osiągnęła i żałowała. Brakowało jej przyjaciół. Ci z Polski się od niej odwrócili bo też nie mogli zrozumieć jak mogła to zrobić, lecz oni się tak na prawdę nigdy od niej nie odwrócą, tylko zostawili ją na jakiś czas żeby po prostu zmądrzała. Ale ona tego nie pojmowała. Uważała, że skoro się tak łatwo oddalili to nigdy nie byli prawdziwymi przyjaciółmi i nigdy nie będę, lecz też uważała, że mieli za co się odwrócić.
Na następny dzień cała szóstka obudziła się na kanapie, a nie którzy pod kanapą... Tom spał na oparciu, Gustav z Georgem przytuleni na kanapie, Bill z Leną nogami pod kanapą, a głowami pod stolikiem, zaś Andreas oparty był o kanape. Gdy Bill się obudził jebnął o stół głową i obudził Toma, a ten spadł. Ręką walnął Andreasa w ramię, a on wstał i się wywalił na Gustava i Georga, a oni spadli na Lenę. Wszyscy zaczęli kurwiać i się pytać od kogo to się zaczęło i wyszło, że Bill został ganiany po całym hotelu, aż wylądowali w basenie i wszyscy wybuchnęli śmiechem. Obsługa hotelu zaczęła im tłumaczyć, że chociaż są gwiazdami rocka to tutaj muszą się zachowywać i ostrzegła żeby już nie było takich akcji. Oni grzecznie przeprosili obsługę i ludzi pod basenem. Dziś już musieli się spakować i wracać bo po jutrze mają wrócić do studia i na koncerty, rozdania nagród, itd. Każdy rozszedł się do swoich pokoii. Kiedy Tom wszedł do swojego pokoju z Georgem, zdziwił się..
*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*
Dziś notka i proszę a zostawienie komentarzy, nawet z anonimowych. :) Dziękuję za to że jesteście ze mną i czytacie moje wypociny. Byee i zapraszam do komentowania. :)
-Więc widzę że twoja sława się rozkręciła. Czy ktoś Ci pomagał w pisaniu piosenek.?
-Tak pomagało mi parę osób m.in. Itan, który jest tutaj z nami - odwróciła się do niego i wysłała tęsknę spojrzenie.
-Tak, więc to prawda że jesteście parą.?
-Ależ oczywiście.! - wykrzyczeli oboję
-Czyli nic już Cię nie łaczy z Tomem Kaulitzem.? Tym bożyszczem nastolatek.?
-Nie - powiedział Itan
-Mnie niegdy z nim nic nie łączyło. - powiedziała, po czym TH opadły ręcę, a Lenie i Tomowi szczęki.
-Jak to.? Czy możesz nam to wyjaśnić.? - prezenter chyba w tym wyczuł nowy news, najlepszą wiadomość roku, coś co go wzniesie wysoko jak i jego program. Bill przeklnął cicho..
-Mnie z TOMEM KAULITZEM nic NIGDY NIE ŁĄCZYŁO, a cały NASZ związek był TYLKO dla POKAZU. - nie moli w to uwierzyć co właśnie dotarło do ich uszu. Ona okłamała media, swoich fanów, Tokio Hotel fanów i cały świat. Nie wiedzieli jak mogła to zrobić.
-Tom, chodź, mam pomysł jaki numer wywinąć Jostowi. Dawaj nie daj..- Tom mu przerwał krótko wówiąc: NIE - Tom, no weź chyba nie będziesz panienką i nie bedziesz się objadał lodami z powodu jakiejś TAM panny. Możesz mieć każdą na całym świecie. - Georg nigdy nie wie kiedy zacząć myśleć chyba
-Geo, teraz żeś dojebał. Wynocha wszyscy pogadam sam z Tomem, a reszta OUT.!! - Bill rozkazał. Wszyscy wyszli i w pokoju hotelowym zostali już sami pośród czterech ścian.
-Tom, ja wiem że jest Ci ciężko
-Nie Bill ty nie wiesz jak mi jest kurwa ciężko. Co byś zrobił jakby to Lena wywinęła Ci taki numer w telewizji, którą puszczają na cały świat, a na drugi dzień stał byś się posmiewiskiem bo udawałeś związek który wyszedł na jaw a ty ją nadal kurwa kochasz, nawet po tym co ona Ci zrobiła.? - Bill nie wiedział co powiedzieć, nie wyobrażał sobie że Lena - jego ukochana mogła by mu to zrobić, ona go kocha, a on ją, więc to nie wchodziło w grę -No co byś zrobił Bill.!!??
-KURWA NIE WIEM.!! Nawet sobie tego nie wyobrażam...
-Bo ona by Ci tego nie zrobiła, a ja myślałem że Kaśka tego mi nie zrobi nigdy, że zawsze będzie mnie kochać, ale teraz wiem jedno. Nigdy się nie zakocham w żadnej lasce. Nie ważne jaka by nie była. Moje serce zostaje zamkniętę na zawsze i nigdy nie będzie otwarte dla nikogo oprucz was. - ...biedny Tom... pomyślał Bill
-Brat..-Tom rzucił się Billowi na szyję, zawsze tak robił keidy czuł się źle i miał ciężkie dni. Młodszy Kaulitz go tylko przytulił do siebie bardziej i trwali w takim uścisku dobre z 15 minut. -Może wyjdziemy na spacerek i pozarywamy parę lasek, co ty na to brat.? Jeżeli nie chcesz to nie.
-Ty nie możesz, przecież.
-Dla ciebie Tom, dla ciebie. Ja mam swojego anioła, zapomniałeś.? - zaśmiali się
-No tak, w końcu znalazłeś swoją wielką miłość, a my się z ciebie nabijaliśmy. Nieźle...
-Widzisz. Ja zawsze wiem lepiej
-Gówno prawda. Jeszcze pamiętam jak to było z tamtą blondi co ją rzuciłeś jak zaczęłiśmy być bardziej sławny bo na nas żrzerowała i ci nie pozwalała na koncerty. Czekaj jak ona..
-Bo w mordę dostaniesz.
-Ty prędzej i jeszcze mocniej niź myślisz, bo ostatnio mi siła bardzo towarzyszy od kąd zobaczyłem tego całego gagatka Kaśki. Pamiętaj. - bliźniak przewrócił oczami i przyznał mu rację
-To co robimy.? - zapytał się Bill
-Dzwoń po resztę i obejrzymy film. Wybierz tam jakiś horror najlepiej żebyś się mógł do Leny poprzytulać. - Tom mu puścił oczko
-Bez takich, okeeej.?? - po tym obaj wybuchnęli śmiechem
-Dobra, ja wybiorę, a ty dzwoń. Szybko.! - po 10 minutach wszyscy oglądali byle jaki film, nikt nie znał tutyłu bo znaleźli to na płycie "pustej" z zewnątrz. Tom się śmiał jak jakaś dziewczyna biegła korytarzem a za nią jakiś kosarz i chciał ja nabić na kosę, a później ją za głowę powiesić obok innych swoich ofiar. Lena nie mogła na to patrzeć i ciągle chowała się to u Andiego w bluzie Toma albo przytalała do Billa i się cała przez cały film ciągle telepała. Po filmie poszli na plaże. Było jasna noc więc mogli sobie pozwolić na małe pochalapanie i kiedy się najlepiej już bawili, każdy każdego wywracał w wodzie. Tom w pewnym momencie złapał nogę Leny i w tej sekundzie na plaży pojawiła się Kaśka. Sama bez swojego amanta ani ochrony. Oni ją olali i ciągle się bawili. Tom chcieł pokazać, że go już ona nie obchodzi i dobrze mu to wychodziła. Patrzała się w ich stronę z tęsknotą. Spojrzenie Kaśki i Toma się spotkały, a on znów poczuł na plecach ten dreszcz, który mu towarzyszył jak pierszy raz ją zobaczył, lecz szybko sie opamiętał i olał ją tak jak reszta. Lena chciała wyjść z wody i z nią porozmawiać, lecz chłopaki szybko jej ten pomysł wyrzucili z głowy jak ją zaczęli podtapiać, żeby nie wychodziła z wody. Bawili się tak jeszcze długo, a Kaśka siedziała na piasku i gapiła się to raz w gwiazdy, a to raz w fale. Czuła w sercu pustkę, że Lena z nią nie chce rozmawiać. Czuła się cholernie winna, bo to jej wina że ich przyjaźń się rozwaliła i to będzie cud jak się kiedykolwiek poskłada na nowo jak kiedyś. Każda z nich wiedziała, wiedziała że już nigdy nie będzie jak kiedyś. Lena wątpiła że kiedykolwiek wybaczy to nawet Kaśce. Nie rozumiała co chciała tym osiągnąć. Przecież była z Tomem szczęśliwa, a powiedziała to na antenie. Mogła by się chociaż postawić w jego sytuacji podejść do niego i pprzeprosić, i kiedy tak się patrzała rozmyślała to, ale nie wiedziała jak to zrobić. No bo co ma mu powiedzieć ,,Cześć Tom, bardzo Cię przepraszam, że to powiedziała na antenie, ale to był tylko taki chwyt marketingowy." Od razu jak to sobie ułożyła w głowie, to od razu ten pomysł odrzuciła na inną półkę, półkę odrzuconych pomysłów. Nie widziała sensu w swoich słowach, ale stało się i już czasu nie cofnie tylko szkoda że ich straciła. Straciła wszystko co do tychczas osiągnęła i żałowała. Brakowało jej przyjaciół. Ci z Polski się od niej odwrócili bo też nie mogli zrozumieć jak mogła to zrobić, lecz oni się tak na prawdę nigdy od niej nie odwrócą, tylko zostawili ją na jakiś czas żeby po prostu zmądrzała. Ale ona tego nie pojmowała. Uważała, że skoro się tak łatwo oddalili to nigdy nie byli prawdziwymi przyjaciółmi i nigdy nie będę, lecz też uważała, że mieli za co się odwrócić.
Na następny dzień cała szóstka obudziła się na kanapie, a nie którzy pod kanapą... Tom spał na oparciu, Gustav z Georgem przytuleni na kanapie, Bill z Leną nogami pod kanapą, a głowami pod stolikiem, zaś Andreas oparty był o kanape. Gdy Bill się obudził jebnął o stół głową i obudził Toma, a ten spadł. Ręką walnął Andreasa w ramię, a on wstał i się wywalił na Gustava i Georga, a oni spadli na Lenę. Wszyscy zaczęli kurwiać i się pytać od kogo to się zaczęło i wyszło, że Bill został ganiany po całym hotelu, aż wylądowali w basenie i wszyscy wybuchnęli śmiechem. Obsługa hotelu zaczęła im tłumaczyć, że chociaż są gwiazdami rocka to tutaj muszą się zachowywać i ostrzegła żeby już nie było takich akcji. Oni grzecznie przeprosili obsługę i ludzi pod basenem. Dziś już musieli się spakować i wracać bo po jutrze mają wrócić do studia i na koncerty, rozdania nagród, itd. Każdy rozszedł się do swoich pokoii. Kiedy Tom wszedł do swojego pokoju z Georgem, zdziwił się..
*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*
Dziś notka i proszę a zostawienie komentarzy, nawet z anonimowych. :) Dziękuję za to że jesteście ze mną i czytacie moje wypociny. Byee i zapraszam do komentowania. :)
wtorek, 14 stycznia 2014
Rozdział 17
-KURWA.!!! - warknęłam na cały samolot
-Co jest.?! Co Ci zrobili.?! - Bill przyleciał jak oparzony a te jego włoski co już mu odrosły tak fajnie staly na czubku głowy
-Zapomniałam pogadać z twoją mamą przez wyjazdem. No cholera.!! Przeprosisz ją Bill.? - zapytałam ładnie sie do niego usmiechając
-Jasne skarbie. Dla ciebie wszystko.
-Błagam was.! Bo się schawtuję.! - warknął Tom
-Skąd ty tutaj.? - zapytałam lekko się śmiejąc
-Też lecę z wami wy barany jedne, osły... - i tam pod nosem jeszcze puścił wiązankę przekleństw
-Hahahaha..-wszyscy buchneliśmy śmiechem a starszy Kaulitz się na nas obraził.
-Tomcio, nie gniewaj się. - zrobiłam słodka minkę a Bill jebnął się wypierdolił na pokład. - ty łamabo moja - zaśmiałam się i następny się obraził. Jprdl czy oni nie maja co robić tylko się obrażać.??
-No Kaulitz, jeden i drugi nie obrażajcie się. KURWA NO.! - zaczęli się brechtać, walnęłam ich w łby i się zamknęli, chyba zrozumieli o co mi biega. Lot się zaraz skończył i po 4 godzinach byliśmy juz w drodzę do hotelu. Śpiewaliśmy, a taksówkarz się z nas śmiał. Po zameldowaniu w hotelu poszliśmy na plaże. Tom zaczął wyrywać panny kiedy ja w oddali zobaczyłam plakat. Nic by mnie on nie ruszył gdyby nie to że na nim była Kaśka z jakimś typem.!!! Koncert miał się odbyć dziś, bilety zostały wyprzedane, ale my damy w łapę i nas wpuszczą. Muszę posłuchac jak moja kochanieńka kuzyneczka daje na żywo.! Zawołałam chłopaków, a Toma zatkało. Dosłownie, jego kopara wylądowała na piasku. Kiedy postanowiliśmy się z Billem już szykować oni powiedzieli że zaraz dojdą. Przez drogę powrotną Bill ciągle mnie obejmował i mówił czułe słówka do ucha. Nagle wyskoczyło paparazzi. Bill szybko odzyskał świadomość i zaczął się ustawiać do zdjęć. Ja oszołomiona poczułam jak dał mi koksańca w bok i pozowaliśmy razem. Po 3 minutach się śkończyło. Zauważyłam że za krzakami schowali się chłopaki i byli przykryci ręcznikiem żeby nikt ich nie zauważył. Wkurzyłam się na nich, ale zaczęłam się śmiać. Tom- nie dość że ma dredy to jeszcze ten ręcznik...różówy.?! JPRDL.!
-EEEE..... Tom, może to zdejmiesz bo będzie beka jak ktoś zrobi Ci zdjęcie z tym kolorkiem na główce - i jak na zawołanie jechał autokar z pisma i strzelili nam fotkę
-Scheisse.!! - przeklnęłam a reszta i tak się śmiała z Toma oprucz Andiego
-No kurwa na chuj mi zrobili zdjęcie.?! - się wkurzył
-Spoko kuzynie, dasz radę. Najwyżej bożyszcze nastolatek zaczną za tobą wszędzie latać, prosić o zdjęcie i wejściówki na koncert. A właśnie jak tam twoja "muzyka".?
-Nie interesuj się małolato. - urwę mu zaraz ten jebany język.!!
-Zaraz Ci ODETNĘ TEN JEBANY JĘZYK.!!!
-Bill uspokój swoją panią - po tych słowach Toma Bill mnie pocałował i zaczął swoją kuleczka w języku drażnić moje podniebienie. Kurwa chyba zaraz oszlaję.
-Mhhmmm... - wymruczałam jak się lekko od siebie oderwaliśmy.
-Chodźcie już. - Gusti, mądry łeb, co każdy moment potrafi spierdolić
-Juuu lecimy.
Doszliśmy do hotelu. Szykowanie się zajęło nam 4 godziny. Bill był ubrany na czarno-jasno xD ja zaś miałam taką falbanową bluzkę, czarne leginsy, torebkę i jasne szpilki. Chłopaki powiedzieli że wyglądam pięknie za co dostali w łby od Billa. Wyszliśmy na koncert. Kiedy wyszła na scene myślałąm że to jest jakaś jej gitarzystka, czy coś. Ma czerwone włosy, ścięte. Styl rockowy, glany no normalnie mnie zatkało. Toma z reszta też a najgorsze było to że gdy śpiewała piosnkę o miłości, zwróciła się do swojego basisty i zaczęła całą piosenkę do niego śpiewać a na koniec nie uwierzyłam....zaczęli się przytulać i się całowali. Widziałam w Tomie wściekłość a po chwili......smutek.? Widać że był smutny że ma innego. Jeszcze się z nim tak obnaża publicznie. Nie poznawałam mojej przyjaciółki, nigdy by sie tak nie zachowała. Tak była bardziej rozrywkowa, to zawsze ona miała powodzenie u chłopaków, ale nie sądziłam że tak się można zmienić. Byłam smutna że ona się tak zmieniła, ale może uda mi się ją jakoś nawrócić. Po skończonym koncercie poszłam z nią pogadać co to tam było
-Heej mała, jak się podobało.? To jest Itan, mój basista i chłopak. Itan to jest Lena.
-Hej miło mi
-Ta no hej musimy pogadac Kas.
-Okey chodź. - weszłyśmy za jakieś zaplecze czy coś
-Co to miało być do kurwy nędzy.?!?!?!?! - wrzasnęłam juz w ogóle nie powstrzymując emocji
-O co ci chodzi.?
-O co.? Ty się kurwa pytasz o co.?! Wiesz co Tom czuł jak widział jak się obściskujesz z tym gościem.?!!!!
-Teg "gość" nazywa sie Itan i nie nie wiem co czuł bo już nie jesteśmy razem, zapomniałaś.?
-Ale on cię nadal idjotko kocha, a ty chyba już o nim zapomniałaś z tego co widziałam...
-Nie wtrącaj się w moje życie.! Nie nawidzę tego.!
-Dobrze więc się już nigdy nie będę wtrącała w twoje pojebane życie, bo nie jesteś tego warta. Nie poznaje Cię. Nigdy bys sie tak nie zachowała, a teraz.? Mnie kariera nie zmieniła, ani chłopaków, a ciebie.? Spójrz kurwa na siebie.!! Pamiętasz jak mówiłaś że nic nas nei zmieni i to sobie obiecałyśmy.? Ja tego dotrzymałam a ty.? Szkoda mi na ciebie słów. Do widzenia...!
-Kurwa...
Tyle było z naszej rozmowy. Doszłam do chłopaków i wrócilismy do hotelu w ciszy. Każdy miał dość jak na ten wieczór. Bill mnie tylko przytulił i powiedział żebym się nie martwiła, ani nie przejmowała, ale jak mogę się nie martwić kiedy moja przyjaciółka walczy sama ze sobą. Nie mogę uwierzyć że ona się tak zmieniła, ona by sie nigdy tak nie zmieniła. To coś musi mieć za plecami, ta cała jej kariera. Ja się musze dowiedzieć po co to do cholery robi.! Nie zostawię tak mojej przyjaciółki, nie potrafię...
Nie mogę.....
*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#
sorka za notke wiem ze krotka ale jeszcze w tym tygodniu bedzie notka obiecuje i jeszcze raz przepraszam ze taka krotka ale natchnienie mnie opuscilo z powodow spraw "przyjazni" tak wlasnie niby przyjazni.. :///
-Co jest.?! Co Ci zrobili.?! - Bill przyleciał jak oparzony a te jego włoski co już mu odrosły tak fajnie staly na czubku głowy
-Zapomniałam pogadać z twoją mamą przez wyjazdem. No cholera.!! Przeprosisz ją Bill.? - zapytałam ładnie sie do niego usmiechając
-Jasne skarbie. Dla ciebie wszystko.
-Błagam was.! Bo się schawtuję.! - warknął Tom
-Skąd ty tutaj.? - zapytałam lekko się śmiejąc
-Też lecę z wami wy barany jedne, osły... - i tam pod nosem jeszcze puścił wiązankę przekleństw
-Hahahaha..-wszyscy buchneliśmy śmiechem a starszy Kaulitz się na nas obraził.
-Tomcio, nie gniewaj się. - zrobiłam słodka minkę a Bill jebnął się wypierdolił na pokład. - ty łamabo moja - zaśmiałam się i następny się obraził. Jprdl czy oni nie maja co robić tylko się obrażać.??
-No Kaulitz, jeden i drugi nie obrażajcie się. KURWA NO.! - zaczęli się brechtać, walnęłam ich w łby i się zamknęli, chyba zrozumieli o co mi biega. Lot się zaraz skończył i po 4 godzinach byliśmy juz w drodzę do hotelu. Śpiewaliśmy, a taksówkarz się z nas śmiał. Po zameldowaniu w hotelu poszliśmy na plaże. Tom zaczął wyrywać panny kiedy ja w oddali zobaczyłam plakat. Nic by mnie on nie ruszył gdyby nie to że na nim była Kaśka z jakimś typem.!!! Koncert miał się odbyć dziś, bilety zostały wyprzedane, ale my damy w łapę i nas wpuszczą. Muszę posłuchac jak moja kochanieńka kuzyneczka daje na żywo.! Zawołałam chłopaków, a Toma zatkało. Dosłownie, jego kopara wylądowała na piasku. Kiedy postanowiliśmy się z Billem już szykować oni powiedzieli że zaraz dojdą. Przez drogę powrotną Bill ciągle mnie obejmował i mówił czułe słówka do ucha. Nagle wyskoczyło paparazzi. Bill szybko odzyskał świadomość i zaczął się ustawiać do zdjęć. Ja oszołomiona poczułam jak dał mi koksańca w bok i pozowaliśmy razem. Po 3 minutach się śkończyło. Zauważyłam że za krzakami schowali się chłopaki i byli przykryci ręcznikiem żeby nikt ich nie zauważył. Wkurzyłam się na nich, ale zaczęłam się śmiać. Tom- nie dość że ma dredy to jeszcze ten ręcznik...różówy.?! JPRDL.!
-EEEE..... Tom, może to zdejmiesz bo będzie beka jak ktoś zrobi Ci zdjęcie z tym kolorkiem na główce - i jak na zawołanie jechał autokar z pisma i strzelili nam fotkę
-Scheisse.!! - przeklnęłam a reszta i tak się śmiała z Toma oprucz Andiego
-No kurwa na chuj mi zrobili zdjęcie.?! - się wkurzył
-Spoko kuzynie, dasz radę. Najwyżej bożyszcze nastolatek zaczną za tobą wszędzie latać, prosić o zdjęcie i wejściówki na koncert. A właśnie jak tam twoja "muzyka".?
-Nie interesuj się małolato. - urwę mu zaraz ten jebany język.!!
-Zaraz Ci ODETNĘ TEN JEBANY JĘZYK.!!!
-Bill uspokój swoją panią - po tych słowach Toma Bill mnie pocałował i zaczął swoją kuleczka w języku drażnić moje podniebienie. Kurwa chyba zaraz oszlaję.
-Mhhmmm... - wymruczałam jak się lekko od siebie oderwaliśmy.
-Chodźcie już. - Gusti, mądry łeb, co każdy moment potrafi spierdolić
-Juuu lecimy.
Doszliśmy do hotelu. Szykowanie się zajęło nam 4 godziny. Bill był ubrany na czarno-jasno xD ja zaś miałam taką falbanową bluzkę, czarne leginsy, torebkę i jasne szpilki. Chłopaki powiedzieli że wyglądam pięknie za co dostali w łby od Billa. Wyszliśmy na koncert. Kiedy wyszła na scene myślałąm że to jest jakaś jej gitarzystka, czy coś. Ma czerwone włosy, ścięte. Styl rockowy, glany no normalnie mnie zatkało. Toma z reszta też a najgorsze było to że gdy śpiewała piosnkę o miłości, zwróciła się do swojego basisty i zaczęła całą piosenkę do niego śpiewać a na koniec nie uwierzyłam....zaczęli się przytulać i się całowali. Widziałam w Tomie wściekłość a po chwili......smutek.? Widać że był smutny że ma innego. Jeszcze się z nim tak obnaża publicznie. Nie poznawałam mojej przyjaciółki, nigdy by sie tak nie zachowała. Tak była bardziej rozrywkowa, to zawsze ona miała powodzenie u chłopaków, ale nie sądziłam że tak się można zmienić. Byłam smutna że ona się tak zmieniła, ale może uda mi się ją jakoś nawrócić. Po skończonym koncercie poszłam z nią pogadać co to tam było
-Heej mała, jak się podobało.? To jest Itan, mój basista i chłopak. Itan to jest Lena.
-Hej miło mi
-Ta no hej musimy pogadac Kas.
-Okey chodź. - weszłyśmy za jakieś zaplecze czy coś
-Co to miało być do kurwy nędzy.?!?!?!?! - wrzasnęłam juz w ogóle nie powstrzymując emocji
-O co ci chodzi.?
-O co.? Ty się kurwa pytasz o co.?! Wiesz co Tom czuł jak widział jak się obściskujesz z tym gościem.?!!!!
-Teg "gość" nazywa sie Itan i nie nie wiem co czuł bo już nie jesteśmy razem, zapomniałaś.?
-Ale on cię nadal idjotko kocha, a ty chyba już o nim zapomniałaś z tego co widziałam...
-Nie wtrącaj się w moje życie.! Nie nawidzę tego.!
-Dobrze więc się już nigdy nie będę wtrącała w twoje pojebane życie, bo nie jesteś tego warta. Nie poznaje Cię. Nigdy bys sie tak nie zachowała, a teraz.? Mnie kariera nie zmieniła, ani chłopaków, a ciebie.? Spójrz kurwa na siebie.!! Pamiętasz jak mówiłaś że nic nas nei zmieni i to sobie obiecałyśmy.? Ja tego dotrzymałam a ty.? Szkoda mi na ciebie słów. Do widzenia...!
-Kurwa...
Tyle było z naszej rozmowy. Doszłam do chłopaków i wrócilismy do hotelu w ciszy. Każdy miał dość jak na ten wieczór. Bill mnie tylko przytulił i powiedział żebym się nie martwiła, ani nie przejmowała, ale jak mogę się nie martwić kiedy moja przyjaciółka walczy sama ze sobą. Nie mogę uwierzyć że ona się tak zmieniła, ona by sie nigdy tak nie zmieniła. To coś musi mieć za plecami, ta cała jej kariera. Ja się musze dowiedzieć po co to do cholery robi.! Nie zostawię tak mojej przyjaciółki, nie potrafię...
Nie mogę.....
*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#
sorka za notke wiem ze krotka ale jeszcze w tym tygodniu bedzie notka obiecuje i jeszcze raz przepraszam ze taka krotka ale natchnienie mnie opuscilo z powodow spraw "przyjazni" tak wlasnie niby przyjazni.. :///
piątek, 10 stycznia 2014
Rozdział 16
Obudziłam się z potwornym bólem żeber. No i nie powiem, ale głową też miałam kaca. Po przyjściu zrobiono imprezę na część naszego powrotu. Byliśmy wykończeni. Zobaczyłam na zearek. Myślałam, że sie przewidziałam, 9 rano. Poszłam spać bodajrze chyba ok.6, bo jako iż ta impreza na naszą część trzeba było zostać do końca "balu". Zaszłam z łóżka, zobaczyłam Billa. Tak słodko spał. Uśmiechnęłam się.
Weszłam do kuchni. Pani Simone powitała mnie promiennym uśmiechen, a Gordon podał mi tabletki na kaca i szklankę wody. Popatrzałam na niego trochę zdziwiona, ale później popatrzałam z politowaniem i wdzięcznością.
-Dzię..
-Nie ma za co mała. Szybko łykaj, bo maja opóźniony reflex. - puścił mi oczko
-Jasne. - uśmiechnęłam się, ale mi szumi w łbie. Głupi kac.!
-A Bill jeszcze śpi.? - zaytała Simone
-Tak jeszcze śpi - uśmiechnęłam się przez połykanie tabletki
-Później chciałabym z Tobą porozmawiać Lena, dobrze.?
-Ależ oczywiście. Pójdę zaniosę Billowi tabletki i wodę bo coś mi się wydaje że już wstał.
-Dobrze, ale zaraz zejdźcie na śniadanie.
-Dobrze. Dziękuję.
Trochę się zestresowałam. Nie wiem o czym Simone chcę ze mną porozmawiać. Weszłam do pokoju i zobaczyłam Billa który zmieniał bokserki. odeszłam do niego bezszelestnie i szepnęłam:
-Dla mnie mógł byś tak zostać - momentalnie się obrócił i spojrzał na mnie i ciągle nie mał bokserek
-Kiedy weszłaś.?! - był zszokowany .......i skrępowany
-Przed chwilą. No co.? Wstydzisz się.? Mnie.? Serio.? - zapytałam robiąc minę szczeniaczka
-Yyyyy... odwróć się..
-Nie...
-ODWRÓĆ SIĘ CHCĘ GATKI ZAŁOŻYĆ.!
-No okej...
-Dziękuję..
Odwróciłam się, ale i tak wszystko było widać przez dwa lustra które wczoraj przestawialiśmy. Lekko zachichotałam, co on usłyszał.
-Z czego się śmiejesz.?
-Z tego że wszystko widziałam przez TWOJE ustawienie lust. Głuptasie tym mój. - podeszłam i chciałam sie do niego przutulić, a on...zaczął przestawiać lustra. Zaczełam się z niego brechtać, a on się na mnie wydarł żebym mu pomogła bo co jak co, ale lustra ma ciężkie. Kiedy skończyliśmy usiadłam na łóżku, w moje ślady poszedł Bill. Przytuliłam się do niego i coś sobie przypomniałam
-Twoja mama wołała nas na śniadanie. Chodź.
-Zaczekaj, śniadanie nie zając, nie ucieknie, a ty tak - złapał mnie za rękę i wylądowałam na jego kolanach. Zaczął mnie całować, oddawałam mu pocałunki. Schodził do szyii, ale pomyślałam, że jeżeli się teraz nie wycofamy później ja nein dam rady i za pewne on też
-Bill... nie.... nie teraz Billuś - powiedziałam między pocałunkami
-MAsz rację. Za bardzo się zapędziłem. Przepraszam.
-Nie masz za co, a teraz chodźmy na śniadanko - dałam mu lekkiego całusa w policzek i zeszliśmy razem do kuchni gdzie siedzieli już wszyscy, ale było widać że są skacowani.
-Co się tak debile gapicie.?! - wykrzyczał Tom i chyba nie wiedział że krzyknął bo zaraz
-Co sie idjoto drżesz.?! w ryj kurwa chcesz.?!! - wydarł się Geo
-Zamknijcie się.! - powiedział Andi i musiałam mu za to podziękować bo jak się na tych zdechlaków popatrzałam od razu zaczął mnie łeb z powrotem napierdalać
-Dzięki... - wyszeptałam do Andiego, ten się tylko lekko do mnie uśmiechnął i puścił oczko
-Ejj a tak w ogóle co wy tam robiliście u siebie w pokoju że tak głośno było.?? - zapodał Tom pytanie na które średnio znałam odpowiedź. Powiem szczerze. Wczorajszy wieczór widzę tak przez mgłę.
-A ja wiem...Zaraz.! Wiem.!
-NIE DRŻYJ SIĘ.!! - warkneli wszyscy
-Dobra. Przestawialiśmy moje lustra, które i tak mi dziś nie pomogły... - zrobił się czerwony, a ja się tylko słodko próbowałąm do niego uśmiechnąć, ale złośliwy uśmieszek wygrał.
-Jak nie pomogły.? Ty przecież tych luster nigdy nie ruszałeś. - powiedział Gus
-Nooo fakt, ale wczoraj była sytuacja awaryjna. Nim mniejszym taka że się one wywróciły jak wpadliśmy do pokoju..
-Całując się i na nic ani na nikogo nie zwracaliście uwagi, bracie - kurwaa ile my wypiliśmy.?.....
-Aha dobrze wiedzieć. - uśmiechnął się Bill, ale nie wiem z czego mu było tak do śmiechu.
-Wiecie wpadłem na pomysł co można zobić z tym tygodniem wolnego. - o nie pomysły Georga
-Dawaj.
-Pojechać na plaże, wiecie laski w skąpych strojach, woda, a nawet morze... marzenia - Geo gdzieś tam zaczął marzyć a ja widziałam podstępny uśmiech Billa. Co on kombinuje.??
*Perspektywa Billa*
Ten wyjazd to extra sprawa. Zaraz po śniadaniu poszliśmy zamawiać bilety. Wszyscy byliśmy happy. Widziałem jak Lenka się cieszy że znów będzie na słońcu i nie będzie narzekała że nie jest opalona, choć według mnie w trasie się bardzo zmieniała. Włosy pocieniowała, zrobiła pasemka - raz jasne, raz ciemne. Zmieniała styl na bardziej rockowy co do niej bardzo pasowało i się opaliła. Wszyscy byliśmy zdziwienia no bo jak podczas trasy, która męczy człowieka, ona sie opaliła i jest ciemniejsza niź nasza stylistka z trasy - Weronika. Nie rozumiem organizmu tej dziewczyna, jej pierwsza trasa nic nie zrobiła takiego wielkiego, po koncercie zawsze miała siły na zabawe. Ona jest niesamowita. Wszyscy się spakowaliśmy i już mogliśmy jechać. Cała nasza szóstka była przeszczęśliwa, a ja to chyba najbardziej. Chcę się na tym wyjeździe zbliżyć do Leny bardziej. Mocniej ją poznać, bardziej rozumieć. Byłem tym bardzo podekscytowany co wychwycił mój bliźniak. Zaczął się mnie wypytywać co ja wymyśliłem, że mam nic nie robić wbrew woli Leny. Aż się zdziwiłem i stanąłem w miejscu keidy on to powiedział. On ten TOM KAULITZ, łamacz serc nastolatek... No ale wszyscy się zmieniają. Pod wieczór mieliśmy samolot. Kiedy już byliśmy na pokładzie i ruszaliśmy na Minorke. Siedziałem obok Toma i Georga więc to nie będzie spokojny lot. Trochę się bałem bo Lena siedziała między Andim i Gustavem, ale Andreas myśłę że jej przypilnuję, w końcu mu kazałem przez SMS
*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*
Postanowiłam trochę zmienić pismo, mam nadzieję że się spodoba i że się zmieniło na lepsze. Pozdrawiam wszystkich któzy czytają mojego bloga i proszę o zostawiani komentarzy bo to bardzo dodaje motywacji do dalszego działania/pisania bloga. Bye. :**
Weszłam do kuchni. Pani Simone powitała mnie promiennym uśmiechen, a Gordon podał mi tabletki na kaca i szklankę wody. Popatrzałam na niego trochę zdziwiona, ale później popatrzałam z politowaniem i wdzięcznością.
-Dzię..
-Nie ma za co mała. Szybko łykaj, bo maja opóźniony reflex. - puścił mi oczko
-Jasne. - uśmiechnęłam się, ale mi szumi w łbie. Głupi kac.!
-A Bill jeszcze śpi.? - zaytała Simone
-Tak jeszcze śpi - uśmiechnęłam się przez połykanie tabletki
-Później chciałabym z Tobą porozmawiać Lena, dobrze.?
-Ależ oczywiście. Pójdę zaniosę Billowi tabletki i wodę bo coś mi się wydaje że już wstał.
-Dobrze, ale zaraz zejdźcie na śniadanie.
-Dobrze. Dziękuję.
Trochę się zestresowałam. Nie wiem o czym Simone chcę ze mną porozmawiać. Weszłam do pokoju i zobaczyłam Billa który zmieniał bokserki. odeszłam do niego bezszelestnie i szepnęłam:
-Dla mnie mógł byś tak zostać - momentalnie się obrócił i spojrzał na mnie i ciągle nie mał bokserek
-Kiedy weszłaś.?! - był zszokowany .......i skrępowany
-Przed chwilą. No co.? Wstydzisz się.? Mnie.? Serio.? - zapytałam robiąc minę szczeniaczka
-Yyyyy... odwróć się..
-Nie...
-ODWRÓĆ SIĘ CHCĘ GATKI ZAŁOŻYĆ.!
-No okej...
-Dziękuję..
Odwróciłam się, ale i tak wszystko było widać przez dwa lustra które wczoraj przestawialiśmy. Lekko zachichotałam, co on usłyszał.
-Z czego się śmiejesz.?
-Z tego że wszystko widziałam przez TWOJE ustawienie lust. Głuptasie tym mój. - podeszłam i chciałam sie do niego przutulić, a on...zaczął przestawiać lustra. Zaczełam się z niego brechtać, a on się na mnie wydarł żebym mu pomogła bo co jak co, ale lustra ma ciężkie. Kiedy skończyliśmy usiadłam na łóżku, w moje ślady poszedł Bill. Przytuliłam się do niego i coś sobie przypomniałam
-Twoja mama wołała nas na śniadanie. Chodź.
-Zaczekaj, śniadanie nie zając, nie ucieknie, a ty tak - złapał mnie za rękę i wylądowałam na jego kolanach. Zaczął mnie całować, oddawałam mu pocałunki. Schodził do szyii, ale pomyślałam, że jeżeli się teraz nie wycofamy później ja nein dam rady i za pewne on też
-Bill... nie.... nie teraz Billuś - powiedziałam między pocałunkami
-MAsz rację. Za bardzo się zapędziłem. Przepraszam.
-Nie masz za co, a teraz chodźmy na śniadanko - dałam mu lekkiego całusa w policzek i zeszliśmy razem do kuchni gdzie siedzieli już wszyscy, ale było widać że są skacowani.
-Co się tak debile gapicie.?! - wykrzyczał Tom i chyba nie wiedział że krzyknął bo zaraz
-Co sie idjoto drżesz.?! w ryj kurwa chcesz.?!! - wydarł się Geo
-Zamknijcie się.! - powiedział Andi i musiałam mu za to podziękować bo jak się na tych zdechlaków popatrzałam od razu zaczął mnie łeb z powrotem napierdalać
-Dzięki... - wyszeptałam do Andiego, ten się tylko lekko do mnie uśmiechnął i puścił oczko
-Ejj a tak w ogóle co wy tam robiliście u siebie w pokoju że tak głośno było.?? - zapodał Tom pytanie na które średnio znałam odpowiedź. Powiem szczerze. Wczorajszy wieczór widzę tak przez mgłę.
-A ja wiem...Zaraz.! Wiem.!
-NIE DRŻYJ SIĘ.!! - warkneli wszyscy
-Dobra. Przestawialiśmy moje lustra, które i tak mi dziś nie pomogły... - zrobił się czerwony, a ja się tylko słodko próbowałąm do niego uśmiechnąć, ale złośliwy uśmieszek wygrał.
-Jak nie pomogły.? Ty przecież tych luster nigdy nie ruszałeś. - powiedział Gus
-Nooo fakt, ale wczoraj była sytuacja awaryjna. Nim mniejszym taka że się one wywróciły jak wpadliśmy do pokoju..
-Całując się i na nic ani na nikogo nie zwracaliście uwagi, bracie - kurwaa ile my wypiliśmy.?.....
-Aha dobrze wiedzieć. - uśmiechnął się Bill, ale nie wiem z czego mu było tak do śmiechu.
-Wiecie wpadłem na pomysł co można zobić z tym tygodniem wolnego. - o nie pomysły Georga
-Dawaj.
-Pojechać na plaże, wiecie laski w skąpych strojach, woda, a nawet morze... marzenia - Geo gdzieś tam zaczął marzyć a ja widziałam podstępny uśmiech Billa. Co on kombinuje.??
*Perspektywa Billa*
Ten wyjazd to extra sprawa. Zaraz po śniadaniu poszliśmy zamawiać bilety. Wszyscy byliśmy happy. Widziałem jak Lenka się cieszy że znów będzie na słońcu i nie będzie narzekała że nie jest opalona, choć według mnie w trasie się bardzo zmieniała. Włosy pocieniowała, zrobiła pasemka - raz jasne, raz ciemne. Zmieniała styl na bardziej rockowy co do niej bardzo pasowało i się opaliła. Wszyscy byliśmy zdziwienia no bo jak podczas trasy, która męczy człowieka, ona sie opaliła i jest ciemniejsza niź nasza stylistka z trasy - Weronika. Nie rozumiem organizmu tej dziewczyna, jej pierwsza trasa nic nie zrobiła takiego wielkiego, po koncercie zawsze miała siły na zabawe. Ona jest niesamowita. Wszyscy się spakowaliśmy i już mogliśmy jechać. Cała nasza szóstka była przeszczęśliwa, a ja to chyba najbardziej. Chcę się na tym wyjeździe zbliżyć do Leny bardziej. Mocniej ją poznać, bardziej rozumieć. Byłem tym bardzo podekscytowany co wychwycił mój bliźniak. Zaczął się mnie wypytywać co ja wymyśliłem, że mam nic nie robić wbrew woli Leny. Aż się zdziwiłem i stanąłem w miejscu keidy on to powiedział. On ten TOM KAULITZ, łamacz serc nastolatek... No ale wszyscy się zmieniają. Pod wieczór mieliśmy samolot. Kiedy już byliśmy na pokładzie i ruszaliśmy na Minorke. Siedziałem obok Toma i Georga więc to nie będzie spokojny lot. Trochę się bałem bo Lena siedziała między Andim i Gustavem, ale Andreas myśłę że jej przypilnuję, w końcu mu kazałem przez SMS
*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*
Postanowiłam trochę zmienić pismo, mam nadzieję że się spodoba i że się zmieniło na lepsze. Pozdrawiam wszystkich któzy czytają mojego bloga i proszę o zostawiani komentarzy bo to bardzo dodaje motywacji do dalszego działania/pisania bloga. Bye. :**
MDudka xD (Billusia)
sobota, 4 stycznia 2014
Rozdzaił 15
*Andi*
Zadzwoniłem do tej Lenki naszej i chciałem pogadać że znalazłem coś ciekawego i żeby od razu po trasie przyjechała do mnie, powiedziała że postara się jak najszybciej i próbowała wyciągnąc co to może być, ale ja siedziałem cicho i nic jej nie powiedziałem. Mówiła że właśnie skończyli koncert i jest smutna, ale nie jestem pewien że tylko przez koncert. No bo w końcu ten ostatni koncert oznacza koniec trasy, a koniec trasy oznacza koniec kasy. Hah no jasne oni nawet nie wiedzą ile by zarabiali jakby nie Jost, Simone im mówiła, ale cóź dzieckiaki to im nic nei pomoże, nawet pewny nie jestem czy z tego wyrosną, no ale cóź to moi przyjaciele w końcu więc o co ja sie będę przypierdalał.
*Len*
A o to trasa skończona, no jakaś masakra, będę tęsknić za tym ja cholera, to wszystko tak mnie zaczęło wciągać. Ten szał fanów, ich piski i pierwsze takty piosenek to coś nie do opisania. To taka gorączka że nie można później bez niej żyć. Jest niesamowicie wciagająca, to taki mój prywatny narkotyk od którego nigdy nie chcę się uwolnić.
Kiedy dojechaliśmy do domu (no właśnie nie wiem czy mówiłam, ale w swoim domu mam "mały' remont więc musiałam zamieszkać u Billa) od razu rzuciła się na nas matka chłopaków.
-Dzień dobry, ty pewnie jesteś Lena, dziewczyna mojego Billa. - powiedziała miło i gdy już miałam zaprzeczyć
-Tak mamo to jest ta Lena o której Ci mówiłem tyle, jest wspaniałą, inteligętnę dziewczyną, której za skarby świata nie chcę nigdy stracić - zamórowało mnie, dosłownie
-Och Billuś, dobrze wejdźcie, Ach Tom.! - ona witała się z Tomem z którego miny mogłam wywnioskować że zaraz się udusi, postanowiłam pogadać z Billem
-Bill co to miało być.?
-Jak to co.? prawda, przepraszam za tą akcję na scenie z tą fanką, dopiero kiedy tamta fanka nas poprosiła do zdjęcia uświadomiłem sobie że mam największy skarb i pójdę do piekła jeżeli zmarnuję ten skarb.
-Ty wiesz że i tak pójdziesz do piekła - podeszłam do neigo i się przytuliłam - Kocham Cię, Bill.
-Ja ciebie też, słońce. - w uścisku weszlismy do domu i znów jakaś osoba której nie znam
-Eeeemm... Lena to jest Gordon, nasz ojczym i mąż mojej mamy - podała mu ręke
-Miło mi jesteś tą Leną o której Bill tyle mówił.? - zapytał a ja postanowiłam wykorzystać tą okazję
-A co mówił takiego.?
-A że jesteś śliczna co zobaczyłem na koncertach, że jesteś zdolna, co również zobaczyłem na koncertach. Że lubisz się zabawić, masz świetny kontakt z ludźmi, fani Cię po prostu pokochali no i jego najlepsze słowa..
-Gordon..!
-Jesteś najwspanialszą dziewczyną i kocha Cię ponad życie - Bill - wkurzony na maksa aż mu zaczeła piana z ust wylatywać a z uszu dym, miałam z niego niezłą zbitę.
-Billuś skarbie uspokój się. Chodź pójdziemy do pokoju, dam ci zimnej wody, żebyś już tak nie kipiał złością. Do zobaczenia Gordon. - dałam mu uśmiech :)
-Do zobaczenia Leno
Weszliśmy do pokoju, a Bill od razu poszedł do łazienki, nalał sobie wody w kubek i wypił duszkiem. Ja się jeszcze bardziej zaczęłam z mojego biedaka śmiać. Tak. To był mój biedak, MÓJ i niczyj więcej. Nie oddam go już nikomu, żadnej staruszce, żadnej lasce, żadnej mamuśce. On będzie tylko mój na zawsze, będę z nim nie ważne w jakich sytuacjach. Do pokoju w pewnym momencie wparował Tom a ja w tym czasie siedziałam u Billa na kolanach i rozmawialiśmy o piosenkach.
-Nie przeszkadzam.? - zapytał Tom już walnięty na krzesło przy biurku
-Przeszkadzasz - powiedział Bill z wkurzoną moną
-To dobrze. Jost powiedział że mamy tydzień wolnego a później do studia i robić tą reaktywację ,,Schrei", kazał mi przekazać i tak w ogóle to nudzi mi się. IDziemy gdzieś całą szóstką.?
-Szóstką.? - zapytałam troche zdezorientowana, jaką szóstką.??
-No Andi jest na dole, nie.?
-Kurwa mać.!! Idę. Bayo chłopcy. - krzyknęłam i już byłam na dole schodów. - Jezuu.. Andi sorka za to.. -zamknęłam się kiedy pokazał mi jakieś zdjęcie przed oczami - Co to ma być.? -zapytałam po chwili ciszy
-To jest mój ojciec, a to jest twoja mama, czyż nie.?
-Tak, ale skąd wiesz że to mooja mama i skąd masz jej zdjęcie.? - byłam lekko zdenerwowana
-Ujmę to tak:Witaj kuzynko.!
-ŻE CO.?! - oczy miałam jak pięć zeta
-Witaj kuzynko. Twoja mama i mój ojciec byli rodziną. Bum.!
-Ale jak to.? - że jak kurwa.?
-Nie patrz na mnie sam nie wiem o co dokładnie cho, wiem tyle że jestem z tobą rodziną. Nie cieszysz się.?
-Kurwa no jestem zdziwiona, nie.? Ale nawet kurwa ZAJEBIŚCIE..!! - rzuciałam mu się na szyję
-Ej weź mi nie podrywaj dziewczyny, co.? - Bill...mały zazdrośnik
-Sama się na mnie rzuciła, z resztą jak bym mógł być z własną kuzynką, co.? - bliźniaki popatrzeli na siebie i wybuchneli śmiechem
-Z czego panowie się śmieją, jeśli można wiedzieć.
-No jak z czego.? Nie ładnie sobie tak robic jaja z bliźniaków że jesteście rzekomo rodzeństwem, młodzi. - i znów zaczęli się śmiać
-Ale mu nie żartujemy, barany. Jesteśmy rodzeństwem. - my nadal poważni, oni dwaj dzieciaki co bynajmmniej zobaczyli małe dziecko z lizakiem w nosie.
-Jak to.?! - w kocu sie trochę uspokoili.
-Moja mama i jego ojciec byli rodziną, więc jesteśmy rodzeństwem. Fajnie, nie.? - powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam a chłopakom mowe odjęło i teraz to my się śmialiśmy.
-yyyyy..Bill ja nie wiem co powiedzieć, to jakieś kurwa czary.. - dred...ogar
-Ejjjjj ale że serio, serio...? No wiecie tak serio, serio, że seeee.. - przerwałam mu krzycząc : SERIO BARANIE..! A panowie Kaulitz razem powiedzieli o kurwa... Znów mieliśmy z nich taka brechtę że o mało co się nie posikaliśmy z tych debili. KIedy się ogarneliśmy zadzwoniliśmu po G&G i poszliśmy razem na spacerek, zanim weszliśmy do parku oczywiście rozdaliśmy pare autografów i poszliśmy na lody. Wydurnialiśmy się ciągle nie mogąc się opanować. Nic do nas nie docierało, jakaś starsza pani nam zwracała uwagę w parku po parenaście razy a my to ciągle olewaliśmy i sięgle się wydurnialiśmy jak jakieś małe dzieci. Kiedy dotarliśmy na plac zabaw była bitwa kto będzie się huśtał pierwszy i kto będzie zjeźdzał też pierwszy. Z końca i tak żadne z nas się nie wycofało i się zaklinowaliśmy na zjeźdzalni.
-Mówiłam że zjadę pierwszy.! -wrzeszcał Tom
-Nie drżyj się tak tułmanie i powoli opuść zjeźdzalnie żebyśmy się WSZYSCY wydostali a nie tylko książe psedonimem Mop, czaisz.?! - kiwneli wszyscy i jakoś staraliśmy się wydostać. Po 15 minutach nie udanych prób w końcu się uwolniliśmy, ale nie uspokoiliśmy bo na huśtawkach mieliśmy bardzo podobną sytuację. Tyle że Georg był sprytniejszy i silniejszy więc on się pierwszy huśtał z Gustavem a my byliśmy wściekli.
*#*#*#*#*#*#*#
Taki zwykły odcinek piszcie czy sie podoba sorka za bledy juz lece postaram sie pisac szybciej :) bye bye :* <3
Zadzwoniłem do tej Lenki naszej i chciałem pogadać że znalazłem coś ciekawego i żeby od razu po trasie przyjechała do mnie, powiedziała że postara się jak najszybciej i próbowała wyciągnąc co to może być, ale ja siedziałem cicho i nic jej nie powiedziałem. Mówiła że właśnie skończyli koncert i jest smutna, ale nie jestem pewien że tylko przez koncert. No bo w końcu ten ostatni koncert oznacza koniec trasy, a koniec trasy oznacza koniec kasy. Hah no jasne oni nawet nie wiedzą ile by zarabiali jakby nie Jost, Simone im mówiła, ale cóź dzieckiaki to im nic nei pomoże, nawet pewny nie jestem czy z tego wyrosną, no ale cóź to moi przyjaciele w końcu więc o co ja sie będę przypierdalał.
*Len*
A o to trasa skończona, no jakaś masakra, będę tęsknić za tym ja cholera, to wszystko tak mnie zaczęło wciągać. Ten szał fanów, ich piski i pierwsze takty piosenek to coś nie do opisania. To taka gorączka że nie można później bez niej żyć. Jest niesamowicie wciagająca, to taki mój prywatny narkotyk od którego nigdy nie chcę się uwolnić.
Kiedy dojechaliśmy do domu (no właśnie nie wiem czy mówiłam, ale w swoim domu mam "mały' remont więc musiałam zamieszkać u Billa) od razu rzuciła się na nas matka chłopaków.
-Dzień dobry, ty pewnie jesteś Lena, dziewczyna mojego Billa. - powiedziała miło i gdy już miałam zaprzeczyć
-Tak mamo to jest ta Lena o której Ci mówiłem tyle, jest wspaniałą, inteligętnę dziewczyną, której za skarby świata nie chcę nigdy stracić - zamórowało mnie, dosłownie
-Och Billuś, dobrze wejdźcie, Ach Tom.! - ona witała się z Tomem z którego miny mogłam wywnioskować że zaraz się udusi, postanowiłam pogadać z Billem
-Bill co to miało być.?
-Jak to co.? prawda, przepraszam za tą akcję na scenie z tą fanką, dopiero kiedy tamta fanka nas poprosiła do zdjęcia uświadomiłem sobie że mam największy skarb i pójdę do piekła jeżeli zmarnuję ten skarb.
-Ty wiesz że i tak pójdziesz do piekła - podeszłam do neigo i się przytuliłam - Kocham Cię, Bill.
-Ja ciebie też, słońce. - w uścisku weszlismy do domu i znów jakaś osoba której nie znam
-Eeeemm... Lena to jest Gordon, nasz ojczym i mąż mojej mamy - podała mu ręke
-Miło mi jesteś tą Leną o której Bill tyle mówił.? - zapytał a ja postanowiłam wykorzystać tą okazję
-A co mówił takiego.?
-A że jesteś śliczna co zobaczyłem na koncertach, że jesteś zdolna, co również zobaczyłem na koncertach. Że lubisz się zabawić, masz świetny kontakt z ludźmi, fani Cię po prostu pokochali no i jego najlepsze słowa..
-Gordon..!
-Jesteś najwspanialszą dziewczyną i kocha Cię ponad życie - Bill - wkurzony na maksa aż mu zaczeła piana z ust wylatywać a z uszu dym, miałam z niego niezłą zbitę.
-Billuś skarbie uspokój się. Chodź pójdziemy do pokoju, dam ci zimnej wody, żebyś już tak nie kipiał złością. Do zobaczenia Gordon. - dałam mu uśmiech :)
-Do zobaczenia Leno
Weszliśmy do pokoju, a Bill od razu poszedł do łazienki, nalał sobie wody w kubek i wypił duszkiem. Ja się jeszcze bardziej zaczęłam z mojego biedaka śmiać. Tak. To był mój biedak, MÓJ i niczyj więcej. Nie oddam go już nikomu, żadnej staruszce, żadnej lasce, żadnej mamuśce. On będzie tylko mój na zawsze, będę z nim nie ważne w jakich sytuacjach. Do pokoju w pewnym momencie wparował Tom a ja w tym czasie siedziałam u Billa na kolanach i rozmawialiśmy o piosenkach.
-Nie przeszkadzam.? - zapytał Tom już walnięty na krzesło przy biurku
-Przeszkadzasz - powiedział Bill z wkurzoną moną
-To dobrze. Jost powiedział że mamy tydzień wolnego a później do studia i robić tą reaktywację ,,Schrei", kazał mi przekazać i tak w ogóle to nudzi mi się. IDziemy gdzieś całą szóstką.?
-Szóstką.? - zapytałam troche zdezorientowana, jaką szóstką.??
-No Andi jest na dole, nie.?
-Kurwa mać.!! Idę. Bayo chłopcy. - krzyknęłam i już byłam na dole schodów. - Jezuu.. Andi sorka za to.. -zamknęłam się kiedy pokazał mi jakieś zdjęcie przed oczami - Co to ma być.? -zapytałam po chwili ciszy
-To jest mój ojciec, a to jest twoja mama, czyż nie.?
-Tak, ale skąd wiesz że to mooja mama i skąd masz jej zdjęcie.? - byłam lekko zdenerwowana
-Ujmę to tak:Witaj kuzynko.!
-ŻE CO.?! - oczy miałam jak pięć zeta
-Witaj kuzynko. Twoja mama i mój ojciec byli rodziną. Bum.!
-Ale jak to.? - że jak kurwa.?
-Nie patrz na mnie sam nie wiem o co dokładnie cho, wiem tyle że jestem z tobą rodziną. Nie cieszysz się.?
-Kurwa no jestem zdziwiona, nie.? Ale nawet kurwa ZAJEBIŚCIE..!! - rzuciałam mu się na szyję
-Ej weź mi nie podrywaj dziewczyny, co.? - Bill...mały zazdrośnik
-Sama się na mnie rzuciła, z resztą jak bym mógł być z własną kuzynką, co.? - bliźniaki popatrzeli na siebie i wybuchneli śmiechem
-Z czego panowie się śmieją, jeśli można wiedzieć.
-No jak z czego.? Nie ładnie sobie tak robic jaja z bliźniaków że jesteście rzekomo rodzeństwem, młodzi. - i znów zaczęli się śmiać
-Ale mu nie żartujemy, barany. Jesteśmy rodzeństwem. - my nadal poważni, oni dwaj dzieciaki co bynajmmniej zobaczyli małe dziecko z lizakiem w nosie.
-Jak to.?! - w kocu sie trochę uspokoili.
-Moja mama i jego ojciec byli rodziną, więc jesteśmy rodzeństwem. Fajnie, nie.? - powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam a chłopakom mowe odjęło i teraz to my się śmialiśmy.
-yyyyy..Bill ja nie wiem co powiedzieć, to jakieś kurwa czary.. - dred...ogar
-Ejjjjj ale że serio, serio...? No wiecie tak serio, serio, że seeee.. - przerwałam mu krzycząc : SERIO BARANIE..! A panowie Kaulitz razem powiedzieli o kurwa... Znów mieliśmy z nich taka brechtę że o mało co się nie posikaliśmy z tych debili. KIedy się ogarneliśmy zadzwoniliśmu po G&G i poszliśmy razem na spacerek, zanim weszliśmy do parku oczywiście rozdaliśmy pare autografów i poszliśmy na lody. Wydurnialiśmy się ciągle nie mogąc się opanować. Nic do nas nie docierało, jakaś starsza pani nam zwracała uwagę w parku po parenaście razy a my to ciągle olewaliśmy i sięgle się wydurnialiśmy jak jakieś małe dzieci. Kiedy dotarliśmy na plac zabaw była bitwa kto będzie się huśtał pierwszy i kto będzie zjeźdzał też pierwszy. Z końca i tak żadne z nas się nie wycofało i się zaklinowaliśmy na zjeźdzalni.
-Mówiłam że zjadę pierwszy.! -wrzeszcał Tom
-Nie drżyj się tak tułmanie i powoli opuść zjeźdzalnie żebyśmy się WSZYSCY wydostali a nie tylko książe psedonimem Mop, czaisz.?! - kiwneli wszyscy i jakoś staraliśmy się wydostać. Po 15 minutach nie udanych prób w końcu się uwolniliśmy, ale nie uspokoiliśmy bo na huśtawkach mieliśmy bardzo podobną sytuację. Tyle że Georg był sprytniejszy i silniejszy więc on się pierwszy huśtał z Gustavem a my byliśmy wściekli.
*#*#*#*#*#*#*#
Taki zwykły odcinek piszcie czy sie podoba sorka za bledy juz lece postaram sie pisac szybciej :) bye bye :* <3
środa, 1 stycznia 2014
Rozdział 14
To był ten dzień. Ostatni koncert... Ostatni dzień z najlepszymi fanami na świecie. Wyjście mieliśmy za 20 minut. Wszyscy byli lekko przygnębieni, a z każdą minutą to nasilało. Ja przez cały dzień nie potrafiłam się pozdbierać i na dodatek pokłuciłam się z Bill'em. No po prostu najgorszy dzień czasów.! Tom gadał cały dzień z Kaśką która nie dawno skończyła album i wyjechała w trasę. Nie dość że Bill'a nie mam już tak przy sobie, to Kaśki nie ma, nie mam z kim porozmawiać. Z 20minut zostało już 10. Facetka pokazywała już Gustavowi żeby się przygotowywał. Ja ciągle siedziałam sama, na kanapie ze spuszczoną miną i łzawi w oczach. Nie wiem, ale wstałam i poszłam po kybek wody. 'Dlaczego nie mogę się dziś w ogóle odnaleść.?' Ciągle zadawałam sobie to pytanie i nie mogłam znaleść odpowiedzi.
-Wychodzicie za 5 minut.!!! - krzyknęła w naszą stronę ta facetka.
Odłożyłam kubek na stolik i podszedł do mnie Bill. Uśmiechnęłam się szeroko.
-Niech nasza kłótnia nie ma wpłytu na koncert. To jest ostatni, więc chcę żeby był wyjątkowy, nie przez kłótnie, ale dajmy fanom najlepszy koncert w ich życiu, zgoda.? - taa, za wszesnie się ucieszyłam, no ale cóź. Zgodziłam się i poszłam po mikrofon. Zaczęliśmy wychodzić i zabrzmiały pierwsze nuty piosenki. Byłam wesoła, ale i smutna. Wiedziałam w tamtej chwili tylko tyle, że tego koncertu fani nie mogą zapomnieć przez ca najmniej - do śmierci. Zaczęliśmy śpiewać z Bill'em i tak jak obiecaliśmy, nie zwracaliśmy na to czy jesteśmy pokłóceni, czy nie. Dawaliśmy z siebie wszystko już w pierwszych taktach. Piosenka się skończyła równie szybko jak zaczęła. Przywitaliśmy się z fanami i wróciliśmy do naszego "obowiązku". Zaczęli grać Der letzte Tag i pod koniec Bill wziął jedną z fanek na scene i patrzył długo i głęboko w oczy. Myślałam że jej coś zrobię, no ale cóź, nic nie mogłam zrobić. Zaczął z nią śpiewać.
*Bill*
Wziąłem jakąłś fankę na scene i patrzałem w jej oczy wiedząc że Lena się zdenerwuję, jak to zobaczy. Nie wiem dlaczego to zrobiłem, chciałem żeby była zazdrosna... nie mam pojęcia, ale jak zobaczyłem, że ona jest smutna i ma świeczki w oczach kazałem zacząć grać. Nie chciałem żeby ciepripiała, tak ogólnie to nie wiem już czego chciałem. Wiem że jest jej ciężko bez Kasi i jej przyjaciół z Polski, no ale stało się. Zrobiłem jej przykrość i już tego nie odwrócę, niestety sie nie da. Przeproszę ją po koncercie. Po piosencę fanka zeszłą ze sceny a my graliśmy dalej swoje byłem bardzo smutny że to ostatni koncert, na prawdę chciałbym się cofnąć i zacząć od nowa tą trasę.. Choć ten dzień by wystarczył żeby się zaczął od nowa. Koncert powoli dobiegał końca, zagraliśmy dwa bisy i zeszliśmy oznajmując że się jeszcze zobaczymy. Po koncercie jedynie pierwsze co zobaczyłem to jak Lena gdzieś wychodzi chciałem za nią pójść ale Gus mnie uprzedził i powiedział żebym dał jej czas do namysłu. Nie chcąc go posłuchać, ale w końcu posłuchałem i poszedłem się napić, kiedy wszyscy byliśmy w komplecie wyszliśmy porozdawać autografy. Jedna z fanek zaczęła piszczeć:
-Bill.!! Lena.!! Mogę was prosić o wspólne zdjęcie.? Proszęę.!!!! - zgodziliśmy się. -Bill nawet nie wiesz jaki masz skarb-dziewczynę, nie strać jej, bo jest wyjątkowa. Dlatego do siebie pasujęcie.
Zatkało mnie i Lenę z tego co zauważyłem też. Fanki jednak zaakceptowały nasz związek który przez naszą kłotnie jest na granicy zerwania. Jestem tylko ciekaw dlaczego to powiedziała. Może przez ten incydent z tą fanką na scenie. A no właśnie to chyba była ta sama fanka, bo była bardzo podobna, szkoda że się jej bardziej nie przyjrzałem. Dzis wyjątkowo rozdaliśmy wszystkim fanom autografy i zdjęcia i wszystko o co poprosili. Tom nawet jedną pocałował w policzek. Wracaliśmy do domu z głowami pełnymi od emocji, rozmyśleń. Georg zagadał żebyśmy zagrali w butelkę i podczas zabawy całowałem się z Leną 15 razy. 'Ironia.? Przypadek.? Nie sądzę.' . Kiedy wracaliśmy i już za pół godziny mieliśmy być w domu zadzwoniłem do mamy i powiedziałem jej połowę. Nic nei pisnąłem o Lenie bo za bardzo ją polubiła. Z resztą wszyscy ją bardzo polubili i kiedy jej się tak przyglądam to przypomina mi się Andi. Mają takie podobne teksty, są w niektórych rzeczach do siebie tacy podobni. Aż raz myślałem że mogą być rodziną, ale szybko wywaliłem tą myśl z głowy..
*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*"#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*
Dzis tak z okazji nowego roku macie taki inny rozdział :) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, Aliens. Żebyście spotkali swoich idioli, spełniły się wasze marzenia i wszystkiego co najlepsze.! :) https://www.facebook.com/adminkadudus238705522956504/posts/245154725644917?comment_id=791284&offset=0&total_comments=1¬if_t=feed_comment <--- zapraszam na losowanie kolaży z naszymi chłopacami. Do zoba na następnej notce. Pozdrawiam.! <3 :*
-Wychodzicie za 5 minut.!!! - krzyknęła w naszą stronę ta facetka.
Odłożyłam kubek na stolik i podszedł do mnie Bill. Uśmiechnęłam się szeroko.
-Niech nasza kłótnia nie ma wpłytu na koncert. To jest ostatni, więc chcę żeby był wyjątkowy, nie przez kłótnie, ale dajmy fanom najlepszy koncert w ich życiu, zgoda.? - taa, za wszesnie się ucieszyłam, no ale cóź. Zgodziłam się i poszłam po mikrofon. Zaczęliśmy wychodzić i zabrzmiały pierwsze nuty piosenki. Byłam wesoła, ale i smutna. Wiedziałam w tamtej chwili tylko tyle, że tego koncertu fani nie mogą zapomnieć przez ca najmniej - do śmierci. Zaczęliśmy śpiewać z Bill'em i tak jak obiecaliśmy, nie zwracaliśmy na to czy jesteśmy pokłóceni, czy nie. Dawaliśmy z siebie wszystko już w pierwszych taktach. Piosenka się skończyła równie szybko jak zaczęła. Przywitaliśmy się z fanami i wróciliśmy do naszego "obowiązku". Zaczęli grać Der letzte Tag i pod koniec Bill wziął jedną z fanek na scene i patrzył długo i głęboko w oczy. Myślałam że jej coś zrobię, no ale cóź, nic nie mogłam zrobić. Zaczął z nią śpiewać.
*Bill*
Wziąłem jakąłś fankę na scene i patrzałem w jej oczy wiedząc że Lena się zdenerwuję, jak to zobaczy. Nie wiem dlaczego to zrobiłem, chciałem żeby była zazdrosna... nie mam pojęcia, ale jak zobaczyłem, że ona jest smutna i ma świeczki w oczach kazałem zacząć grać. Nie chciałem żeby ciepripiała, tak ogólnie to nie wiem już czego chciałem. Wiem że jest jej ciężko bez Kasi i jej przyjaciół z Polski, no ale stało się. Zrobiłem jej przykrość i już tego nie odwrócę, niestety sie nie da. Przeproszę ją po koncercie. Po piosencę fanka zeszłą ze sceny a my graliśmy dalej swoje byłem bardzo smutny że to ostatni koncert, na prawdę chciałbym się cofnąć i zacząć od nowa tą trasę.. Choć ten dzień by wystarczył żeby się zaczął od nowa. Koncert powoli dobiegał końca, zagraliśmy dwa bisy i zeszliśmy oznajmując że się jeszcze zobaczymy. Po koncercie jedynie pierwsze co zobaczyłem to jak Lena gdzieś wychodzi chciałem za nią pójść ale Gus mnie uprzedził i powiedział żebym dał jej czas do namysłu. Nie chcąc go posłuchać, ale w końcu posłuchałem i poszedłem się napić, kiedy wszyscy byliśmy w komplecie wyszliśmy porozdawać autografy. Jedna z fanek zaczęła piszczeć:
-Bill.!! Lena.!! Mogę was prosić o wspólne zdjęcie.? Proszęę.!!!! - zgodziliśmy się. -Bill nawet nie wiesz jaki masz skarb-dziewczynę, nie strać jej, bo jest wyjątkowa. Dlatego do siebie pasujęcie.
Zatkało mnie i Lenę z tego co zauważyłem też. Fanki jednak zaakceptowały nasz związek który przez naszą kłotnie jest na granicy zerwania. Jestem tylko ciekaw dlaczego to powiedziała. Może przez ten incydent z tą fanką na scenie. A no właśnie to chyba była ta sama fanka, bo była bardzo podobna, szkoda że się jej bardziej nie przyjrzałem. Dzis wyjątkowo rozdaliśmy wszystkim fanom autografy i zdjęcia i wszystko o co poprosili. Tom nawet jedną pocałował w policzek. Wracaliśmy do domu z głowami pełnymi od emocji, rozmyśleń. Georg zagadał żebyśmy zagrali w butelkę i podczas zabawy całowałem się z Leną 15 razy. 'Ironia.? Przypadek.? Nie sądzę.' . Kiedy wracaliśmy i już za pół godziny mieliśmy być w domu zadzwoniłem do mamy i powiedziałem jej połowę. Nic nei pisnąłem o Lenie bo za bardzo ją polubiła. Z resztą wszyscy ją bardzo polubili i kiedy jej się tak przyglądam to przypomina mi się Andi. Mają takie podobne teksty, są w niektórych rzeczach do siebie tacy podobni. Aż raz myślałem że mogą być rodziną, ale szybko wywaliłem tą myśl z głowy..
*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*"#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*
Dzis tak z okazji nowego roku macie taki inny rozdział :) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, Aliens. Żebyście spotkali swoich idioli, spełniły się wasze marzenia i wszystkiego co najlepsze.! :) https://www.facebook.com/adminkadudus238705522956504/posts/245154725644917?comment_id=791284&offset=0&total_comments=1¬if_t=feed_comment <--- zapraszam na losowanie kolaży z naszymi chłopacami. Do zoba na następnej notce. Pozdrawiam.! <3 :*
Billusia (MDudka xD)
Subskrybuj:
Posty (Atom)