piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 10

Obudziłam się. Było po 11.
-O niee... - biegiem poszłam po ciuchy, po drodze do łazienki zapukałam (mono) do Kaśki i wrzasnęłam zaspałyśmy a ta spadła z łóżka bo było słychać. Zaczęłam się śmiać. W 15 minut się zrobiłyśmy i gdy już zbiegałyśmy po schodach, ja się wywaliłam. Taaa nie ma to jak ja i moja niezdarność
-Nadal nie pojmuje dlaczego Bill Cię kocha. - KAŚKA.!!
-Też tego jeszcze nie pojęłam, ale szczęśliwa jestem, więc nie będę tego na razie rozpracowywać.
-I bardzo dobrze. Właściwe podejście - śmiech
-Kur** choć już, i tak spóźnione jesteśmy.!! - wybiegłyśmy z domu i biegłyśmy, i biegłyśmy, i bieegłyśmyy, aż się ziajałyśmy i stanęłyśmy. Odpoczęłyśmy minutę, dosłownie i znów biegłyśmy jak oszalałe i nagle...tłuk... wpadłam na kogoś.
-Jeezuu, przepraszam bardzo, powinnam patrzeć się na drogę, przepraszam.
-Nic nie szkodzi - powiedział blondyn jak zbierał swoje notatki, teczki, zeszyty i jakieś małe karteczki - nie powinna taka ładna dziewczyna chodzić sama.
-Nie idę, lecę z koleżanka do szkoły. Jesteśmy już spóźnione. Pa.
-Poczekaj, daj mi chociaż swój numer telefonu za ten wypadek, co.? - ma nawet ładny uśmiech, ale ładniejszy ma Bill'uś.
-Okey to dawaj szybko napiszę Ci. - napisałam i szybko poleciałyśmy do szkoły. Do klasy weszłyśmy z hukiem aż wszyscy się na nas popatrzeli.
-No, a jednak nasze wielkie gwiazdki raczyły przyjść na lekcję. Może byście przeprosiły chociaż, że się spóźniłyście, co drogie panienki.? - aj ten psor jak zwykle śmieszny
-Prze-pra-sza-my pa-na ba-rdzo. - zaśmiałyśmy się
-SIADAĆ, JUŻ.! - wrzasnął a my posłuszne pieski :D
Lekcja minęła nudnie, nic nie robiłyśmy, zostałyśmy parę razy upomniane, ale nic nam nie zrobił, później na nas nie zwracali uwagi. Po lekcji na korytarzu wszyscy nas wszędzie przepuszczali, czułyśmy się bardzo dziwnie...
-Ej ludzie posłuchajcie. Nie musicie dla nas tego robić, okey jesteśmy sławne, ale to nie oznacza że teraz macie się tak zachowywać. Jesteśmy nadal tymi samymi laskami i nie potrzebujemy specjalnego traktowania od was. Nigdy nie chciałyśmy, w szkole jesteśmy takie jak wy, proszę nie róbcie tak że my jesteśmy ważniejsze my jesteśmy tymi samymi co 2 tygodnie temu, wtedy się tak nie zachowywaliście.
-Bo nie wystąpiłyście na Cometach. - powiedział jakiś chłopak
-To nie ważne, będziemy teraz występować na wielu galach i w ogóle ale to nic nie zmienia że się nic nie zmieniłyśmy. Nie róbcie z nas gwiazdeczek bo chyba pamiętacie jaką mam siłę i że nie nawidzę takich laseczek, nie.? Więc tak macie nie robić, macie nas popychać olewać jak dawniej, pliis - :D uśmiech xD po mojej przemowie wszyscy się rozeszli ja zeszłam z ławki i wszyscy beka xD
Tak mijały dni, szczerze to już się ludzi przyzwyczaili do nas, dużo o nas piszą w gazetach, ciągle jakieś wywiady i dużoo kłótni z Davidem np.
-Nie David, nie zrobię tego, nigdy. Zbyt długo i zbyt wiele mi zależało żeby tam być.!!
-Ale nie masz wyjścia, możesz nie zaliczyć klasy przez trasę
-To będę powtarzać, ale prze nigdy się nie wyniosę, NIGDY, zrozumiałeś.?!
-Lena, nei denerwuj mnie...
-To ty mnie JOST NIE DENERWUJ, dobrze.?! - już byłam zirytowana na maxa
-Masz się wypisać, albo ja to zrobię.!
-Zrobisz to a szukaj nowej wokalistki dla Bill'a bo ja się w takim razie wypisuję.!! Do widzenia.
-CZEKAJ.!!!
-Czego.!!!
-Masz zaliczyć wcześniejsze materiały i być do przodu na trasę, jak wrócisz masz zaliczyć resztę i bez gadania a teraz won do domu uczyć się i mają być same piątki.! Do widzenia. - wyszłam
Taaa jak to fajnie wygra w takiej kłótni. Pewnie się zastanawiacie co teraz robię, no cóż, mianowicie to siedzę głową w książkach i się uczę na zaś. I muszę przyznać że się nigdy więcej na to nie zgodzę, nawet jakby znów mi tak groził. Zaczynam mieć nie chęc do tej szkoły, ale do znajomych nie xD . Kaśka mi pomaga, Bill też bardzo często i bardzo często mianowicie uczy mnie ćwiczyć żeby mieć wysportowane mięśni warg (o ile tam jakieś są). Gdy zaliczę od razu wyjeżdżamy w trasę, tylko Kas ma jakieś złe przeczucia co do niej, a boję się przez to bo jej przepowiednie się często sprawdzają, np. mój wyjazd, wielka szansa, i jej poznanie Devillish. Chłopaki tam w to nie uwierzyli, ale my wiemy swoje...

2 komentarze:

  1. U lalala... Trochę straciłam, ale już wszystko nadrobione! Mam nadzieję, że to tylko przeczucie Kas i że się nie spełni...
    Awww! Bill i Lena :P
    Zapraszam do mnie i nie mogę się odczekać następnego odcinka!
    http://bajka-o-zyciu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne :P To mi się bardzo podoba :D Czekam na więcej ;p pozdro

    OdpowiedzUsuń