sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 7

 Obudziłam się bardzo wcześnie, bo ok. 5:45. Wstałam, poszłam do łazienki, ogarnęłam się i ubrałam.* Zeszłam do kuchni to była 6:35, a przy stole siedział sobie Tom... zaraz, zaraz. ŻE CO.??!! Jakim cudem do jasnej anielki on się Tutaj dostał.?
-Jak tutaj wszedłeś, dlaczego tak wcześnie, gdzie Kas i jeszcze raz dlaczego.?? - cała roztrzęsiona powiedziałam, a później myślałam że dam mu w ryj
-Spokojnie młoda, muszę z tobą pogadać - powiedział, ale i tak za bardzo mnie to nie uspokoiło
-Dobra, nawijaj
-Chodzi o to, że za 12 dni ja i Bill mamy urodziny i potrzebuję dla niego prezentu, pomożesz.? - zapytał, a mi kopara opadła w dół, dosłownie
-Jasne, ale jak i dlaczego ja.? - otworzyłam oczy
-Bo jesteś nowa i on tobie powie z głupoty - powiedział trochę zmieszany i mówił tak jakby dobierać słowa ostrożnie, żeby czegoś przypadkiem nie palnąć. Żeby coś ukryć.
-No dobra, mogę spróbować, a o której impra.?
-Bądź z Bill'em na 20... u nas
-Jak to z Bill'em.? - przerwałam oszołomiona trochę tym co usłyszałam
-No ktoś musi go wyprowadzić z domu, a później wrócić na czas, nie.? - powiedział z lekką irytacją
-No tak, ale dlaczego akurat ja.?
-Bo się dobrze dogadujecie
-Dobra, spadam bo zaraz Kasia będzie, pa - rzuciłam w stronę dreda, podeszłam i dałam lekkiego buziaka w policzek
-Pa.
-Hej Kasia.! - przytuliłam młodszą (jest o 2 miechy młodsza), a ta oczy wystrzeliła
Hej....-powiedziała, choć może zapytała - Cześć skarbie .- zaczęła się tulić do Tom'a
*Perspektywa Kasi*
Mam nadzieję że Tom nic z Len nie kręci, bo jak tak to się załamię, nie widzę świata poza nim. Kurczę, załamałabym się wtedy.
-Co jest kotek.? - Tomuś, jak zwykle opiekuńczy i czuły...ach Kocham Go
-Nic, ej co robicie na swoje urodziny, bo to już nie długo.?
-Imprezę, ja organizator, a Bill gość
-Ale wiesz, że to są też twoje urodziny, baranie.? - powiedziałam z uśmiechem i podniosłam brew
-No tak, ale chcę mu podziękować - zawstydzony powiedział bardzo cicho
-Nie wstydź się, nie masz czego - przytuliłam go i uśmiechnęłam. On też się uśmiechnął, ma taki sweet uśmiech, a ten kolczyk... awwww...
-Wiem...
-I ta wasza skromność Kaulitz
-Wiem - powiedział wielce dumny
-Dobra spadaj, jeszcze się zobaczymy, a ja się muszę przygotować z Len. Papa - wypycham go za drzwi, a on robi minę zbitego psiaka. Dał mi całusa i powiedział pa.

10 DNI PÓŹNIEJ

Hej, tu znowu Lena. Tak wiem, pewnie macie mnie już dość, no ale nic na to nie poradzę. Nasz klip został już nakręcony, jeszcze tylko drobne (graficzne) poprawki (światło, itd.). Z Bill'em piosenki pisze się super. Kiedy jest czas "To jest do bani.!", albo coś, on gada "Do bani jestem" i tym pomaga, rozwesela. Nie wiem jakby wyglądało moje życie bez chłopaków. W studiu nagrywamy piosenkę, w której pomaga nam Jost, najbardziej w napisaniu jej. Ja jestem jeszcze nie doświadczona. Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego wywiadu. Siedziałam i się zapatrzyłam na Bill'a, a dziennikarka ,,Lena słyszysz mnie.?" "Tak słucham" "Więc który z... ""Bill" odpowiedziałam, a gdy się "obudziłam" i skapnęłam że ona pyta który z chłopaków mi się podoba najbardziej, a ja walnęłam BILL'A.! Jakaś po prostu masakra, choć nic nie kłamałam w zasadzie. A później nie zapomniana wymiana zdań z Bill'em
*RETROSPEKCJA (z Fineasza i  Ferba xD)
-Naprawdę Ci się podobam.? - walną prosto z grubej rury
Zaraz Ci Kaulitz ten uśmieszek z twarzy zetrę.!! (>.<)
-TY.? MI.?! No chyba w snach, kotek.- zrobiłam chytrą minę
-No, a już chciałem Ci coś powiedzieć, ale najpierw TY mi musisz na TO pytanie odpowiedzieć- szczerze panienko - powiedział i bez słowa sobie poszedł. Ale on mnie czasami denerwuje.
*RZECZYWISTOŚĆ*
Zostały już tylko 2 dni do urodzin bliźniaków. Mamy już prezenty, Tom już wszystko załątwił z Kas, jedynie zostało odwrócić Bill'a uwagę(Attention<3) żeby wszyscy się zebrali. Trochę boje się tej imprezy, ale dam radę. Z Bill'em piszemy jeszcze jedną piosenkę, taka która, o nich mówi, o nim i Tomie. Tytułu jeszcze własnego, normalnego nie ma. Tom nam pomaga ją pisać. ogólnie cały zespół jest zajebisty. jutro mamy się dowiedzieć co z babcią Gusia. Fajnie z kobieta. Odwiedziłam z Gustavem ją, nie chciał iść sam, całkowicie go rozumiem.
-Lena, choć na moment - no tak zapomniałam że jestem w studiu, a obok siedzi G&G
-Ta, już idę - powiedziałam i pobiegłam do menadżerów. Naszych cudotwórców
-Gadaliśmy z Tom'em i powiedział że będzie alkoholu pilnował, wiec ja ciebie proszę żebyś ty jego pilnowała i chłopaków, bo na drugi dzień macie wywiad i sesje i musicie być świadomi. Błagam Cię, miej na nich oko, dobrze.? - no co mu innego mogłam powiedzieć.?
-Tak, jasne, nie ma sprawy - no co innego.???
-Dziękuję - powiedzieli obaj z ulgą
Wróciłam do chłopaków. G&G gdzieś wywiało. Na "mojej" kanapie siedział tylko Bill. Tom z Kas się gdzieś obściskiwali w kącie. Siadłam obok Bill'a
-Co chcieli.? - zapytał po chwili ciszy
-Nic ważnego, gadali coś o jakimś wywiadzie albo sesji
-Aha, czyli przynudzali jak zwykle
-No nie bardziej niż ty Billuś, nie bardziej niż ty
-Że ja przynudzam.?! - wielki pan obrażalski, co ma 5 latek
-Nie no wcale.
-No tak właśnie myślałem - zadowolony książę
-Ty to jednak nic nie wiesz o sarkazmie - dodałam z irytacją
-A ty nic o mnie-obrażona pani - o nas- dodał ledwo słyszalnie, udałam że nic nie usłyszałam.
Powiedziałam że muszę iść do łazienki, gdy wróciłam Bill'a, Tom'a i Kaśki nie było, żadne nie odbierało. Wkurzona wróciłam do domu. I tak minęły 2 dni, w dzień urodzin ktoś zadzwonił dzwonkiem. Zeszła do salonu, siedział w nim Bill, a Kasi nie było. Szczerze cieszyłam się że go zobaczyłam, stęskniłam się za nim, ale byłam nadal na niego wkurzona że się tyle nie odzywał.
-A co się stało że księżna zaszczyciła nas swoją wizytą - powiedziałam jak to ja z sarkazmem
-Oj nie gniewaj się, przeprasza,
-Wiesz jak się dupku zamartwiałam.?!!!!
-O piosenkę...?
-O ciebie baranie ty jeden, debilu.!! - już mnie znów wkurwił
-Przepraszam... idziemy razem na zakupy.?
-Teraz.?? Ok tylko daj mi się ogarnąć
-Spoko, będę w salonie
Powiedziałam ok, podeszłam do niego i dałam mu całusa. NIE WIEM PO CO TO ZROBIŁAM, KURWA NIECH SZLAG TYCH KAULITZ'ÓW.!!! Po 5 min zeszłam już troszkę bardziej ładniejsza, ogarnięta.
-Teraz możemy iść
-Ślicznie wyglądasz - powiedział i kąciki ust się lekko uniosły i moje, i jego.
-Och dziękuję staróżku
-HA HA bardzo śmieszne - wystawił język
-Nawet nie wiesz jak

*#*#*#*#*#*#*#*#*#*# W niedziele następny, przepraszam że tak długo. :) Mam nadzieję że się spodoba. Paaa ;****

1 komentarz:

  1. Ja też oglądałam Fineasza i Ferbe xD Nawet teraz jeszcze oglądam :D Ładnie, ładnie..

    OdpowiedzUsuń