niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 6

Po tym jak Bill pokazał mi jak to wszystko działa. Szczerze, dziwiłam mu się że ze mną tyle wytrzymał bo ciągle zadawałam pytania, typu "Czy to jest potrzebne.? Czy ja to wszystko muszę wiedzieć.? Do czego to.? Możemy już iść.? ". Wróciliśmy do reszty, oświetlenie w studiu było niesamowite, takie magiczne. Wszystko z sobą współgrało, małe światełka były idealne.
-Dobrze, mam nadzieje, że już wiesz jak to działa, więc zaczniemy od nagrania twojego solowego, Lena. - powiedział David i lekko się uśmiechnął. Ja zgodziłam się kiwnięciem głowy, weszłam do pomieszczenia. Bill szczerze się do mnie uśmiechnął, uwielbiam ten jego uśmiech. Podeszłam do mikrofonu i zaśpiewałam pierwsze wersy
Das Fenster öffnet sich nicht mehr
Hier drin ist es voll von dir und leer
Und vor mir geht die letzte Kerze aus
Ich warte schon ne Ewigkeit
Widziałam po ich twarzach że w miarę dobrze zaczęłam Ja się dopiero rozkręcam pomyślałam. Bill pomagał mi ręką kiedy podnosić głos, a kiedy stopniowo go uciszyć.
Ich muss durch den Monsun
Hinter die Welt, ans Ende der Zeit
Bis kein Regen mehr fällt
Gegen den Sturm, am Abgrund entlang
Und wenn ich nicht mehr kann, denk ich daran
Irgendwann laufen wir zusamm'
Durch den Monsun, dann wird alles gut
Zwrotka mi szła wspaniale. Czułam się jak ryba w wodzie.
Dann wird alles gut
Durch den Monsun
Dann wird alles gut
Skończyłam śpiewać. Chyba byli zadowoleni, a Bill'a uśmiech powodował na mojej twarzy rumieńce i nogi z waty.
-Nie no, jesteś naprawdę świetna. Chciałbym żeby ta piosenka wybiła was, ale też nie chcę jej nagrywać nie wiadomo ile. Ty powinnaś już wiedzieć o co mi chodzi.
-Tak, podejrzewam o co - lekko zmieszana odpowiedziałam i się uśmiechnęłam trochę blado
-To dobrze, dziś już z chłopakami myślałem o klipie i myślę że można go nagrać koło jeziora nie daleko Berlina. Co ty na to.? - zapytał i podniósł brew
-Jasne, dobry pomysł - powiedziała cała podekscytowana 
-Dobra więc wchodzić i nagrywać. Pokażcie na co was razem stać, młodzi
Weszliśmy i gdy założyłam słuchawki i wiedziałam, że od dziś będę dawała z siebie wszystko
***Wieczór***
Kaśka  już zasypiała na kolanach swojego ukochanego, Tom'a, a my z Bill'em byliśmy wykończeni, już prawie 7 godzin śpiewamy z małymi przerwami. Chłopaki nagrali muzykę dobrze, tylko 2 razy poprawiali, a my nie możemy nagrać wokalu i chórków jak chce Jost. Po prawie godzinie wyszliśmy, posłuchaliśmy sobie jak to brzmi wszystko. Byliśmy z siebie dumni
-No dobra, w końcu mamy to, ludzie
-Jest.!! Zaraz wrócę, idę po kawę -powiedziałam. Bill rzucił że idzie zamówić pizzę. Wszedł do kuchni, patrzył się na mnie i lekko się uśmiechał
Co się tak uśmiechasz, co.? - powiedziałam lekko rozbawiona, podniosłam jedną brew i zrobiłam dziwną miminkę twarzy. Zaczęliśmy się śmiać on ma taki cudny śmiech 
Co ty chrzanisz.?! Zamknij się durny głosie w mojej łepetynie.
Dobra...
Dzięki.!
-A tak jakoś wywołujesz uśmiech na mojej twarzy, a co.?
-Nic, nic. Fajnie się z wami śpiewa u gra
-No bo to my
-Skromność Kaulitz'ów proszę państwa.!! - krzyknęłam 
-Dziękuję, nie trzeba aż tyle oklasków - zaczęłam się śmiać
-Pomyliłam się co do was, przepraszam. - powiedziałam ze skruchą
-Nie ma sprawy, każdy się myli - uśmiech *.*
-Dobra, zamawiaj tą pizzę, bo głodna jestem - pokazałam mu język. Wziął telefon, zamówił, po 30 min dał pizzę i każdy się na nią rzucił, tylko nie Gustav. Muszę z nim pogadać
-Gustav, mogę Cię prosić na słówko.?
-Ta, jasne, chodź - wyszliśmy na dwór
-Co się dzieje.? - zapytałam, jemu mina jeszcze bardziej zrzędła 
-Nic, nic takiego. Nie ważne
-Powiedź, może będę mogła pomóc Ci i  będzie Ci lepiej jak się wygadasz
-No dobra, więc moja babcia jest w szpitalu w bardzo ciężkim stanie. Martwię się bo ona była ze mną zawsze, była drugą matką
-Przykro mi, ale wiem jedno, musisz być dzielny, pozbierać się dla niej, jak zobaczy Cię silnego to wtedy to jej dodasz sił i otuchy - uśmiechnęłam się i przytuliłam go. On wtulił się w moje ramię jak małe dziecko. Czuję że mam jego zaufanie -Choć, wróćmy, co.? Tylko wiesz, uważaj na gorączkę Tom'a bo to bardzo poważny pizz'owy przypadek - zaczął się śmiać, w końcu
-Jasne, dobrze że Cię poznaliśmy - weszliśmy do "salonu" śmiejąc się w niebo głosy. Podszedł do mnie Tom i zapytał co zrobiłam Gusiowi,a ja tylko ,,Nic, tylko zaufaliśmy sobie zawzajem" i puściłam mu oczko. On wytrzeszczył oczy jakby ufo widział i to bardzo irytowało
-Uważaj bo Ci gały z orbit wylecą - i wszyscy się zaczęli śmiać zTom'a i jego miny.Kaśka rzuciła że musimy wracać. G&G powiedzieli że nas odprowadzą bo mają po drodze. Szliśmy tak we czwórkę i ciągle się śmialiśmy. Pożegnałyśmy się z chłopakami uściskami i  wtedy weszłyśmy do domu. Ja zmęczona siadłam na kanapie, Kasia obok i włączyłyśmy TV. Nic ciekawego nie leciało, więc poszłyśmy do mojego pokoju i zaczęłyśmy gadać. Nim się zorientowałyśmy było już grubo po północy. Ona poszła do siebie, a ja napisałam do Bill'a "Słodkich snów ;*" odpisał bardzo szybko "Nawzajem skarbie :-*". Uśmiechnięta zasnęłam z myślą że kiedyś mi to powie prosto w oczy z miłością.

*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#
Jak rozdział.? Przepraszam że tak długo ale nie miałam komputera ale w tym tygodniu jeszcze będzie rozdział lub dwa. Pozdrawiam. :*

1 komentarz: